Komentarze

Sortuj komentarze: Wyświetlaj: komentarzy na stronę

dagmari

Mój mąż mi towarzyszył ale nie wytrzymał do końca nerwowo, nie mógł patrzeć na ten ból ale była ze mną mama. :)

dodano: 2017-03-02 14:32:25

gabilabi

Po pierwszym porodzie mąż był wiecznie przy mnie wszystko chciał wiedzieć i o wszystko wypytywał aż położna kazała mu iść do domu odpocząć :) kiedy w dniu wypisuje po nas przyjechał zapomniał o rzeczach dla małej i musiał drugi raz po nie jechać., dlatego po kolejnym porodzie wszystkie rzeczy dla dziecka miałam już przy sobie w dniu przyjazdu do szpitala no i mąż rzadko przyjeżdżał ponieważ musiał pracować.

dodano: 2017-03-02 13:59:07

jowitka76pdm

jak dla mnie facet na porodówce jest zbędny bardziej przyda sie jak juz jest się z maluszkiem w domu

dodano: 2017-03-01 17:11:11

iwonka121

Hmm jest to bardzo stresujące przeżycie dla mężczyzny. Ja miałam poród rodzinny. Powiem tak ogromne wsparcie było lecz gdy córka sie urodziła. Położyli mi ją na brzuchu ona podniosła główkę i spojrzała na męża wszystkie tamy puściły. I się popłakał mówiąc że jest śliczna

dodano: 2017-03-01 14:37:52

jowitka76pdm

Ja rodzilam sama

dodano: 2017-03-01 10:47:44

<< 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 >>