Komentarze

Sortuj komentarze: Wyświetlaj: komentarzy na stronę

Mama_Ola

Ja również uważam, że nie ma nic bardziej rozwijającego dzieci, niż książki. Oboje z mężem jesteśmy molami książkowymi i książki po prostu pochłaniamy. Przed zorganizowaniem przestrzeni dla drugiego synka, często żartowaliśmy, że nie będziemy mieli gdzie spać niebawem, bo całą naszą przestrzeń zajmują książki :) Starszemu synkowi czytamy od pierwszych wspólnych chwil - młodszemu, w brzuszku, bajki na dobranoc czyta starszy brat :) Książki pomagają dzieciom zrozumieć trudny świat wartości, wybrać te, które szczególnie do nich przemawiają. Dlatego tak ważne jest także, aby nie zniechęcać dziecka do jego ulubionych bajek czy książeczek. Nawet jeśli od miesiąca trzy razy dziennie czytamy dziecku jedną książkę, to nie zabraniajmy mu tego - widocznie morał, sytuacja czy zdarzenia z tej historii są dziecku potrzebne na danym etapie rozwoju. Dla nas także wierszyki dziecięce były formą wspólnych zabaw i wygłupów, naśladowania głosów, odgrywania scenek. Mieliśmy z tym zawsze sporo śmiechu i zabawy. Nasz synek już jako małe dziecko uwielbiał książki - teraz ma 8 lat, samodzielnie czyta od 2 lat i jest zafascynowany książkowym światem.
P.S. My także nie kierujemy się przy wyborze książki przedziałem wiekowym zaznaczonym na okładce, lecz sami sprawdzamy jakie treści są w niej zawarte. Gdy Mikołaj był mniejszy bardzo lubiliśmy ksiązki Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego dla Dzieci, wydawnictwa Muchomor czy wydawnictwa Dwie Siostry, a synek lubi także dobrze wydane komiksy - może dlatego, że sam bardzo dużo komiksów rysuje (historie podpowiada mu jego własna wyobraźnia i muszę przyznać, że ma też bardzo ciekawą kreskę).

dodano: 2017-08-15 10:36:27

BabaYaga

Ana134 masz rację... napisałam, że "bajkoterapia zwana jest biblioterapią" - te dwa pojęcia często stosowane są (nawet w literaturze przedmiotu) zamiennie, jednak nawet w tak sformułowanym zdaniu nie utożsamiam bajkoterapii strecte z biblioterapią - wyjaśniając: biblioterapia jest pojęciem szerszym i nadrzędnym (m.in. "powieść, wiersz, opowiadanie") ;-) Zbyt obszerny temat, zbyt mało czasu i miejsca, aby go wyczerpać. W komentarzu podsuwam jedynie pomysł, aby chętni Rodzice zagłębili się nieco w tematykę. Oczywiste jest również, że jeśli Rodzice nie posiadają stosownego wykształcenia i doświadczenia, nie są w stanie przeprowadzić "terapii" sensu stricto i zrealizować seansu biblioterapeutycznego (z resztą na jednym seansie praca z Dzieckiem się nie kończy) wykorzystującego pełen wachlarz metod, technik i narzędzi - i ja absolutnie o tym nie piszę! :-) Piszę natomiast o wsparci i merytorycznej pomocy, jaką może okazać się literatura dziecięca we wprowadzaniu Dziecka w świat (anty)wartości, przekazywaniu trudnych informacji, wyjaśnianiu problemów :-)

dodano: 2017-08-13 21:56:15

ana134

Współcześnie dzieci tak naprawdę lubią czytać, może inaczej uwielbiają kiedy im się czyta. To nam dorosłym niestety często nie chce się czytać i wzbudzić w dziecku zamiłowania do książki. Pamiętacie słyną kampanie społeczną CZYTAJMY DZIECIOM CODZIENNIE 2O MINUT DZIENNIE??? Niestety nie wszyscy rodzice i opiekunowie skorzystali z tej porady, ale zwykle wszyscy chętnie wypowiadają się, że dzieci nie lubią czytać.

BabaYaga bardzo trafnie zauważyłaś, że najprostszym sposobem jest rozmiłowanie dziecka w literaturze. Chciałam tylko sprostować, że BAJKOTERAPIA to nie to samo co BIBLIOTERAPIA. Bajkoterapia stanowi rodzaj biblioterapii ale mylnie w powyższym komentarzu została sprowadzona do jednej nazwy z biblioterapią.

Co więcej biblioterapia jest działem arteterapii więc jeśli rodzic nie jest specjalistą nie jest w stanie przeprowadzić takiego seansu, ale może jak najbardziej korzystać z bajkoterapii czyli wykorzystać bajkę np. do terapii dziecięcych lęków.

dodano: 2017-08-12 23:17:05

BabaYaga

Najprostszym i najmilszym sposobem rozmiłowania Dziecka w literaturze jest... wspólne czytanie... wieczorne "dobranocki" z książką, wierszem, opowiadaniem. Usypianie bajką, opowiadaniem to czas spędzony z Dzieckiem... tak piękny i tak potrzebny w gonitwie dnia codziennego, który może być również dla zmęczonego Rodzica doskonałym relaksem i odpoczynkiem...
Zabrakło mi tutaj audiobooków... cudownych i pożytecznych "zamienników" tradycyjnych bajek w TV, które podobnie jak słowo czytane rozwijają dziecięcą wyobraźnię i zachęcają do tradycyjnego czytania. Nasz rodzima, polska audioteka dla najmłodszych jest PRZEBOGATA - polecam Bajki-Grajki wydane przez Polskie Radio oraz słuchowiska zrealizowane przy współpracy z najlepszymi polskimi aktorami takie jak: "Lato Muminków", "W Karzełkowie wielka susza" z urokliwą muzyką i piosenkami w wykonaniu np. Hanny Banaszak.

Jednym z najpiękniejszych sposobów rozmiłowania Dziecka w literaturze, który jednocześnie wprowadza małego Czytelnika w świat wartości i antywartości, tłumaczy otaczający Go świat nie moralizując nadto, koi duszę, wyjaśnia problemy jest BAJKOTERAPIA, nazywana również biblioterapią. Serdecznie Wam wszystkim polecam zagłębienie się nieco w tę tematykę, ponieważ doświadczyłam niezwykłej mocy słowa pisanego, czytanego i opowiadanego. Biblioterapia, dzięki swojemu narzędziu, jakim jest powieść, wiersz, opowiadanie może niejednokrotnie ułatwić Wam - Rodzicom przekazywanie Dzieciom trudnych informacji, wyjaśnianie problemów i zjawisk, z którymi styka się Ono na co dzień i niekoniecznie jest już na nie przygotowane (narodziny rodzeństwa, śmierć osoby bliskiej, przeprowadzka, rozwód rodziców, miłość, przemoc, (nie)pełnosprawność itp.) Polecam bajki Marii Molickiej - ikona polskiej biblioterapii.

A w przypadku doboru literatury dla Dzieci nie polegałabym na podanych przez wydawców przedziałach wiekowych - takie mam już "zboczenie zawodowe", że analizuję treść wybieranych książek i wielokrotnie dostrzegałam ich absurdy... np. "bikini" w książeczce dla niemowląt wprowadzającej pierwsze słowa :-D

dodano: 2017-08-11 21:00:52

<< 1 | 2
>>