Komentarze

Sortuj komentarze: Wyświetlaj: komentarzy na stronę

Kinga4797

Najwazniejsze jest wsparcie bliskich, ja na szczęście miałam przy sobie męża i mamę. To że mogłam z nimi porozmawiać o wszystkim bardzo mi pomogło, ważna była też dla mnie pomoc z ich strony. Najważniejsze by nie zamknąć się w sobie .

dodano: 2018-05-07 18:01:33

sylwencja21

dokładnie trzeba o tym dużo mówić
ja miałam problemy zdrowotne po porodzie, kolka nerkowa, zapalenie piersi, a bardzo chciałam karmić piersią, mąż miał też dobrą wymówkę ,,bał się " zajmować maluszkiem i uważał że to bez sensu jak w nocy mają wstawać dwie osoby, do tego doszło silne uczulenie na piersiach że nie wiedziałąm co mi jest ... siedzenie w kolejkach do dermatologów, uczulenie u synka na buźce pokarmowe ....też nie wiedziałam co mu jest
miałam wrażenie że problemy zdrowotne się nie skończą i też dopadał mnie straszny dół ale wzięłam sprawy we własne ręce i przemogłam wszystkie trudności i zły nastrój i smutek

dodano: 2018-01-30 13:47:16

Aniamamaali

motheroftwo współczuję Ci. Jak można powiedzieć świeżo upieczonej mamie ''moje dzieci nie płakały''... Każde dziecko płacze, bo to przecież ich sposób na komunikacje z nami ;) inaczej porozumieć się nie potrafią, ani dać do zrozumienia, że głodne, że pielucha mokra, że zmęczone. U nas również początki nie były najłatwiejsze, również dopadł mnie baby blues, do tego stopnia, że gdy dziecko zaczynało płakać zaczynałam się wściekać z bezsilności, zamykałam się w łazience i sama również płakałam. Pierwszy miesiąc był kolorowy i macierzyństwo w pierwszym odczuciu zasmakowało mi, potem dopiero zaczął się koszmar...
Kolki - przez nie o mały włos nie rozpadłby się nasz związek. Oddalaliśmy się od siebie z dnia na dzień coraz bardziej, ja obwiniałam jego, on mnie, choć pomagał jak mógł. Potem zapalenie uszka. Na szczęście miałam ogromne wsparcie dookoła i szybko udało mi się wyjść z baby blues. Ale to był koszmar. Zrobiło mi się smutno, że Tobie tego wsparcia zabrakło, ale najważniejsze że ten trudny okres obie mamy już za sobą!

Mam nadzieję, że moja porada pomoże choć kilku mamom, bo tak jak mówisz - o tragedię nie trudno...

dodano: 2018-01-18 17:03:54

motheroftwo

Porada jest mi bardzo bliska, bo sama przechodziłam baby blues i byłam bliska depresji poporodowej. Rady są niesamowicie pomocne, wiadomo, że dziecko to priorytet, jednak młode mamy nie mogą zapominać o sobie. Ja niestety nie otrzymałam pomocy ani od męża, ani od teściowej, która krytykowała mnie za wszystko, dobijając tekstami typu "moje dzieci nigdy nie płakały"... Czułam się beznadziejna, a takie bezsensowne komentowanie tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, że wszystko robię źle i nie tak... Uważałam się za złą matkę za każdym razem, gdy kolejna godzina noszenia syna na rękach nie przynosiła efektów (miał kolki i inne problemy z brzuszkiem)... Ale to jest naprawdę długa historia, nie do opowiedzenia na forum...
Na szczęście udało się opanować całą sytuację, a ja zaczęłam się cieszyć macierzyństwem na 100%. I nie biczuję się przy każdym potknięciu, nikt nie jest idealny, a opieki i wychowania dzieci uczymy się każdego dnia. Gdy urodzę drugie dziecko, na pewno nie dam sobie "w kaszę dmuchać", już zapowiedziałam mężowi, że będzie musiał wziąć urlop aby mi pomóc w pierwszych dniach i że nie pozwolę mu pracować po 12-14 godzin, tak jak teraz. Nie chcę drugi raz przechodzić przez to samo...

O baby blues i depresji poporodowej trzeba naprawdę dużo mówić i pisać, bo wiele mam jest w takiej sytuacji i w całym tym zagubieniu nie wiedzą jak postąpić i gdzie szukać pomocy, a o tragedię nie trudno...

dodano: 2018-01-15 19:17:12

<< 1 | 2
>>