Doświadczone mamy z Canpolu radzą.

Dodaj swoją poradę

Policystyczne jajniki a trudności z zajściem w ciążę

Chciałabym podzielić się z Wami moją wiedzą o Zespole Policystycznych Jajników, który zdiagnozowano u mnie w wieku 18 lat. Na wstępie od razu dodam, że jestem w ciąży, więc PCOS nie oznacza niepłodności. Poniżej znajdziecie przydatne informacje na temat rozpoznania i leczenia tej przypadłości.

Co to właściwie jest Zespół Policystycznych Jajników?

Zespół policystycznych jajników (PCOS) dotyka około 10% wszystkich kobiet na świecie. Jest to zaburzenie hormonalne, z którego nie można się całkowicie wyleczyć, można jedynie łagodzić objawy stosując różne leki. Na czym polega PCOS? Najprościej mówiąc, u zdrowej kobiety jajeczka dojrzewają i uwalniają się z jajnika bezinwazyjnie. U kobiet z PCOS takie jajeczko nie może się uwolnić i tworzy cystę (skorupkę) na powierzchni jajnika - jest to spowodowane nieprawidłowym poziomem hormonów w organiźmie.

Powoduje to tak zwane "cykle puste" czyli cykle miesiączkowe w których kobieta nie jajeczkuje. Charakterystycznymi objawami dla PCOS są bardzo długie cykle (45-100 dni), cysty na jajnikach widoczne w badaniu USG, hirsutyzm (nadmierne owłosienie) związany z za dużą ilością hormonów męskich, insulinooporność, a co za tym idzie - otyłość oraz stosunek hormonów LH 2x większy do FSH. Aby zdiagnozować PCOS trzeba potwierdzić minimum 2 z powyższych objawów. W moim przypadku cykle trwały faktycznie nawet po 100 dni, dodatkowo od dziecka choruję na cukrzycę (insulinooporność), a badania hormonalne potwierdziły definitywnie podejrzewaną przez ginekologa diagnozę. Oczywiście w wieku 18 lat raczej się tym za bardzo nie przejęłam, lecz kiedy rok po ślubie zaczęliśmy myśleć o powiększeniu rodziny musiałam bardziej zgłębić ten temat...

Jak się to leczy?

Leczenie (a raczej łagodzenie objawów) polega na podawaniu hormonów antykoncepcyjnych. W ten sposób jajniki nie jajeczkują i nie produkują kolejnych cyst. Jak można się domyśleć - zespół policystycznych jajników wpływa na płodność kobiety i utrudnia zajście w ciążę. Jednym ze sposobów zwiększenia możliwości zajścia w ciążę z PCOS jest stosowanie antykoncepcji przez minimum 3 miesiące aby "uspokoić" jajniki. Po tym czasie cysty na jajnikach powinny się wchłonąć i jajeczko powinno móc naturalnie przedostać się do jajowodu. Takie "okienko" trwa do OKOŁO 6 miesięcy po odstawieniu antykoncepcji (oczywiście jest to kwestia inydywidualna). Jeśli po tym czasie nie udało się zajść w ciążę, zaleca się stosowanie leków pobudzających owulację (np. Clomifen) i obserwację cyklu w USG.

Odradzam obserwację cyklu naturalnymi metodami w stylu termometr lub testy owulacyjne dostęne w aptece, ponieważ organizm kobiety z PCOS ma rozregulowany cykl miesiączkowy i takie testy (lub temperatura) mogą być najzwyczajniej w świecie przekłamane - w moim przypadku test owulacyjny pokazał owulację 3 razy w przeciągu 2 tygodni co jest po prostu niemożliwe. 

Czy z PCOS można zajść w ciążę?

Po odstawieniu antykoncepcji pierwszy cykl trwał 55 dni, co tydzień chodziłam na obserwację cyklu w usg - niestety nie wyglądało to obiecująco. W drugim cyklu zmieniłam lekarza i po 60 dniach okazało się, że jestem w 5 tygodniu ciąży. Ze względu na to, że z PCOS istnieje wyższe ryzyko poronienia, ciąża została zakwalifikowana jako zagrożona, a ja dostałam leki podtrzymywujące. Aktualnie jestem w 21 tygodniu ciąży i spodziewam się zdrowego chłopca :) 

PCOS to nie wyrok, aczkolwiek zajście w ciążę warto zaplanować. Czasami trzeba starać się trochę dłużej niż w przypadku zdrowych kobiet, ale zdecydowanie, nie jest to niemożliwe. 

Jeśli macie podobne doświadczenia z PCOS, podzielcie się nimi. Chętnie przeczytam wszystkie historie :-)

PaniHerbatka

w ciąży, dzieci: Gabriel

Komentarze

Sortuj komentarze: Wyświetlaj: komentarzy na stronę

Kamilla36

Też się martwiłam o zajście w ciążę przy tej chorobie, jednak dzięki stronie: https://ovarin.pl/dietetyk-radzi/ moje wątpliwości zostały rozwiane. Dodatkowo stosuję ovarin, aby mieć pewność że wystarczająco dbam o siebie i czekam aż coś zaskoczy. Jestem pozytywnej myśli i wydaje mi się, że już niedługo zostanę mamą :)

dodano: 2019-03-27 08:25:59

KontrolaJakosci

Nie mam zdiagnozowanego PCOS, więc nie wiem czy piszę o tym samym, ale od wielu lat mam cyste na jajniku. Wielu lekarzy pytałam czy przez tą cyste w tak krótkim czasie przetyłam 20kg i czy przez nią nie mogę zrzucić z wagi, czy jest powodem tak bolesnych miesiączek... za każdym razem słyszałam że nie i że się tego nie leczy, gdy się przeprowadziłam do innego miasta znów ginekolog uznał że cysty się nie leczy, ani nie łagodzi ale śmiał się że przez to nie mogę schudnąć... uznał również że nie jest powodem tak wieloletnich nieudanych prób zajścia w ciąże. Kiedy już dojrzelismy z mężem by sprawdzić naszą płodność(to nie jest taka prosta sprawa iść na badania ze świadomością że któreś z nas może być bezpłodne) stał się cud. Okazało się, że jestem w ciąży. Niestety w tym samym czasie kiedy ja skakałam ze szczęścia moja siostra poroniła, właśnie przez policystyczne jajniki... poszłam prywatnie do pierwszego lepszego lekarza by zorientować się czy z ciąża u mnie wszystko w porządku. Ginekolog nie mogła potwierdzić ciąży, ale potwierdziła cyste na jajniku i kazała mi brać luteine dopochwowo. Szybko okazało się że w czasie gdy brałam tą luteine schudłam prawie tyle ile przetylam. Przestałam ją brać na polecenie lekarza prowadzacego moją ciąże i przestałam chudnąć. Aktualnie od kilku dni jestem mamą najcudowniejszej dziewczynki na świecie. Po wielu stresach doczekałam się tego dnia w której tule zdrową córeczkę. Warto szukać informacji, nie wierzyć do końca lekarzom i warto dzielić się swoimi doświadczeniami.

dodano: 2018-12-29 17:58:57

kolodziejczyk24

PCOS + insulinooporność + niedoczynność tarczycy = brak ciąży przez prawie rok starań. Po trafieniu do lekarza, wielu badaniom i ostatecznej diagnozie, zmiana diety na regularne posiłki, jak najmniej przetworzoną żywność, nabiał, produkty pełnoziarniste, warzywa, owoce, ryby i spora dawka ruchu, odpowiednia dawka leku na niedoczynność tarczycy, podanie leku na insulinooporność, dalej nic, obserwacja dwóch cykli - bezowulacyjne, załamka, powiedziałam mężowi widzisz jestem taką "kurą bez jaj", lek na wywołanie owulacji - po miesiącu dwie kreski na teście. Obecnie 21tc spodziewamy się synka. Kiedyś zapytałam Pani doktor czy przy PCOS zajdę wogólę w ciążę - odpowiedziała "nawet Pani nie wie ile z nas na to choruje, przecież byśmy się tu wszystkie zapłakały" zgadzam się z tym w całości PCOS to nie wyrok.

dodano: 2018-05-15 20:49:15

aridka

Hmm ale insulinooporność a cukrzyca tonie to samo... No, ale do rzeczy.
Ja też mam PCOS a w tej chwili moje dziecko ma już 7 miesięcy. Ale nie było tak łatwo jak u Ciebie. Ja musiałam sobie wiele rzeczy sama zdiagnozować, bo nie trafiłam od razu na odpowiedniego lekarza. Na przykład lekarka, do której chodziłam na monitorowanie cyklu, w ogóle nie powiedziała mi o policystycznym obrazie jajników na USG a insulinooporność wykryłam sobie sama idąc prywatnie na badania krwi i z gotowym wynikiem idąc do lekarza. Ja polecam od razu udać się do specjalisty w dziedzinie niepłodności, bo taka osoba na największą wiedzę i doświadczenie i nie każe tylko "próbować".U mnie sytuację komplikowała dodatkowo choroba Hashimoto i atrofia endometrium, także full wypas :) Ale diabetolog przepisał leki na insulinooporność, ginekolog hormony na stymulację owulacji, udało się uzyskać prawidłowy cykl. 2 bezskuteczne ale potem trafiłam jeszcze do fajnego endokrynologa, który zaproponował odstawienie glutenu. W kolejnym cyklu wzięłam tydzień urlopu, żeby się trochę odstresować od pracy - i udało się, byłam w ciąży :) Też brałam początkowo leki na podtrzymanie ale żaden lekarz nie twierdził, że PCOS powoduje zagrożenie ciąży. Większośc koleżanek dostała takie leki, chyba teraz tak profilaktycznie lekarze dają. W każdym razie, nie ma się co martwić na zapas, wszystko jest możliwe! Ale polecam specjalistyczne kliniki, żeby oszczędzić sobie frustracji i szukaniem kolejnych lekarzy :) Plus takie wiadome sprawy jak dobre odżywianie i dużo odpoczynku :) to naprawdę pomaga

dodano: 2018-02-06 20:53:47

Klusia2812

niestety niektórym wystarcza mała stymulacja i jest piękna owulacja. Inne muszą przechodzić elektrokauteryzacje, wdrażać leki na schorzenia towarzyszące pcos, a jajnik jak niewrażliwy był tak jest dalej. JEśli dojdzie do tego słabe nasienie partnera... Jeszcze niestety nie jest tak kolorowo i naukowcy mają nad czym się głowić ;) Ale taki wyczekany dzieciaczek wynagradza nawet najdłuższą drogę %)

dodano: 2017-07-27 21:10:16

<<
1 | 2 >>


Musisz się zalogować lub zarejestrować, żeby dodać komentarz.

Lista porad