Doświadczone mamy z Canpolu radzą.
Jako mamy pierworodnych pociech, jesteśmy przeczulone na każdym punkcie. Przeżywamy każdy oddech, ruch czy pierdnięcie naszych pociech. Pierzemy w specjalnych proszkach i płynach dla najmłodszych, po czym oczywiście wszystko dokładnie prasujemy. Wyparzamy butelki i smoczki. Co chwila sprawdzamy pieluszkę. Jednak zazwyczaj, wszystko trwa do czasu ... aż pojawi się kolejne dziecko. Wtedy zazwyczaj nasze zachowanie z czasów pierwszego dziecka wywołuje uśmiech na naszych twarzach :-)
Jako młode mamy z zegarkiem w ręku odliczamy kolejne karmienia. Jeśli nasze dziecko przypadkiem nie obudzi się w nocy na karmienie, biegniemy do łóżeczka sprawdzić czy aby na pewno oddycha, po czym karmimy "na śpiocha". Po pewnym czasie lub przy drugim dziecku zaczynamy doceniać, kiedy nasze dziecko prześpi karmienie bo to oznacza więcej czasu dla samych siebie.
Zostając mamą oczywiście każda z nas dba o higienę pupy niemowlaka. Zmieniamy pieluchy bo minęła już godzina od poprzedniej zmiany, bo dziecko właśnie puściło tzw. "kleksa". Sprawdzamy pieluchę podczas snu i jesteśmy nawet w stanie wybudzić nasze pociechy byle tylko zmienić pieluchę na czas. Z czasem uczymy się, że "kleks" oznacza zazwyczaj, że dziecko za chwilę zrobi kupę. Pieluchy starczają dzieciom na dłużej (co wcale nie oznacza, że rzadziej siusiają). Uczymy się również, że sen jest to to, aby dziecko spało jak najdłużej, bo to oznacza wolny czas.
Jako młode mamusie wyparzamy i wygotowujemy wszystko średnio 10 razy dziennie. Kiedy my myjemy smoczek po raz kolejny, nasze dziecko w tym czasie liże podeszwę buta lub próbuje wyjadać resztki z psiej miski. Z czasem dochodzimy do wniosku, że taka dezynfekcja wszystkiego nie ma sensu, ale na to oczywiście potrzeba czasu.
Kiedy nasze pociechy zaczynają przygodę z piaskownicami, zwykle biegamy za nimi z chusteczkami lub ściereczkami i czyścimy zabawki, wycieramy co chwila rączki. Stwierdzenie "brudne dziecko to szczęśliwe dziecko" jest nam zupełnie obce. Z czasem lub przy kolejnych pociechach uczymy się, że najważniejsze to pilnować, aby dziecko nie zjadło przypadkiem jakiejś psiej kupy. Reszta jest dozwolona
Mając maleńkie dzieci zawsze zbamy aby były one najpiękniejsze, najlepiej ubrane, najbardziej zadbane itp. Kiedy dziecku się uleje, biegniemy z nowym kaftanikiem podczas gdy brudne pierzemy i prasujemy. I tak w koło, 24h na dobę. Mamy starszych dzieci dochodzą dopiero do wniosku, że brydne ubranko to takie, które ma na sobie resztki zaschniętego jedzenia. Wszelkie plamy nie są jeszcze powodem do zmiany ubranka.
Każda z nas ma w szafie kilka zestawów specjalnych wyjściowych ciuszków dla naszych pociech. Zazwyczaj oznacza to, że ubranka te nigdy nie zostaną założone, bo bardziej prawdopodobne jest to, że spierzemy z tego stroju każdą plamę niż sprawimy, że urośnie on wraz z dzieckiem. ;)
Drogie Mamusie, co jeszcze zmieniłyście w swoich nawykach w miarę rozwoju Waszych pociech lub z przyjściem na świat kolejnych? Czy powyższe przykłady faktycznie mają miejsce w Waszych domach?
dzieci: Kornel (0 dni)
Musisz się zalogować lub zarejestrować, żeby dodać komentarz.
Komentarze
Sortuj komentarze: Wyświetlaj: komentarzy na stronę
askap7
kazdy mi powtarza ze z drugim dzieckiem jest zupelnie inaczej, latwiej
dodano: 2017-03-30 09:10:43
efcik
Póki co czekamy na pierwsze, ale z opowiadań mojej mamy wiem, że przy drugim dziecku była dużo bardziej wyluzowana, pozwalała na więcej.
dodano: 2017-03-22 16:46:40
jowitka76pdm
Przy drugim dziecku jest już zupełnie inaczej. Ma się już doświadczenie większe
dodano: 2017-03-07 12:59:39
Gosia200
Ja zobaczę jak że mną będzie kiedy urodze drugiego sumynka :)
dodano: 2017-02-07 05:47:21
Ula888
nie jestem przewrazliwiona tak jak na początku
dodano: 2017-01-31 22:04:19