Szczęśliwa mama to ja – mama trójki wspaniałych dzieci (a za dwa miesiące urodzę kolejnego bobasa) ! Znajdująca czas na ich wychowanie i zabawy. Ciesząca się ich pierwszymi krokami, słowami. Martwiąca się o ich przyszłość i zdrowie. Mająca siłę na nocne wstawanie, ciągłe płacze, a w tym wszystkim znajdująca czas dla siebie i swoje przyjemności. Najbardziej lubiącą uśmiech dzieci, dotyk ich dłoni kiedy się tulą i te iskierki w ich oczach kiedy coś zbroją. Po prostu kocham swoje dzieci! Od kiedy się urodziły okazuję im uczucia. na każdym kroku. Przytulam, całuję, głaszczę zawsze kiedy tylko mogę - oczywiście z umiarem :) W ten sposób z każdym moim dzieckiem buduję Jego poczucie wartości i dodaję mu tym wiary w siebie. Mimo wielkiej miłości do nich czasem jestem wymagająca i konsekwentna, gdyż w ten sposób ustalam co wolno moim dzieciom, a czego im nie wolno. I nawet kiedy zachowują się źle nie potrafię się na nie gniewać, ale za każde ich przewinienie staram się wyciągnąć konsekwencję. Nigdy nie zakładam z góry, że któreś z moich dzieci jest nieposłuszne i zawsze staram się zrozumieć przyczynę ich złego zachowania. Zazwyczaj w soboty urządzamy sobie zabawy w sprzątanie domu, kiedy to dzieci pomagają mi na okrągło. Kiedy zrobią dobry uczynek, pościelą za sobą łóżko czy też pozbierają zabawki nie szczędzę pochwał w ich kierunku. Poświęcam im każdą wolną minutę swojego czasu. Kiedy tylko mogę czytam im bajki, starsze dzieci uczę pisania, a z młodszymi buduję wielkie budowle z klocków. Codziennie podczas kontaktu z nimi zarówno słowami jak i gestami okazuję im bezwarunkową akceptację, wciąż powtarzam im jak bardzo je kocham i jak ważne są w moim życiu.

Kocham swoje dzieci najbardziej na świecie, każde z nich tak samo mocno. Jednak w każdym z nich jest coś co kocham szczególnie, a mianowicie...
- Syn Kacperek, siedmioletni rozbrykany chłopiec z milionem pomysłów na minutę. Jest wesoły, pomocny i lubi śpiewać - marzy o zostaniu sławnym piosenkarzem :) Kocham go za to, że zawsze jest sobą, nigdy się nie poddaje i uparcie dąży do celu, ale szczególnie kocham Jego dobre serduszko, z którego aż kipi miłość do młodszych siostrzyczek, po prostu uwielbiam patrzeć jak się nimi opiekuje, daje im słodkie całusy i broni je na każdym kroku.
- Córka Amelka, czteroletnia, bardzo spokojna dziewczynka, która bezgranicznie kocha malować wszystko co wpadnie jej pod rękę (nie pomijając domowych ścian:)) - marzy o byciu malarką. Kocham ją za spokój, którym mnie obdarza, za piękny uśmiech, który nie schodzi z jej buźki i za czułość, którą mnie obdarza, ale najbardziej kocham ją za szczerość!
- Córka Zosia, trzyletnia, mała złośnica :) Lubi psocić, rozrzucać zabawki, oglądać bajki i bawić się ze starszym rodzeństwem. Kocham ją ciekawość świata, ekscytowanie się gotowaniem (w moim wykonaniu rzecz jasna :)), ale najbardziej kocham ją za tą jej dziecięcą niewinność, która tylko dodaje jej uroku.
- Córeczka Julka, jeszcze nie narodzona, która przyjdzie na świat dopiero za dwa miesiące. Kocham ją bezgranicznie i za wszystko. To owoc miłości. Kocham ją równie mocno jak pozostałe dzieci. I już nie mogę się doczekać kiedy przyjdzie na świat :)

Tak długo czekaliśmy na dwie kreseczki,
tak bardzo się cieszyliśmy gdy je ujrzeliśmy,
czas leciał powoli do przodu,
a mnie rosnął brzuszek, z Tobą w środku,
moment gdy poczułam Twe pierwsze ruchy, chwilami,
już na zawsze będzie w mej pamięci Kochany,
teraz szalejesz tam, tak, że brzuch lata cały,
aż w końcu za 3 tygodnie będziesz z nami mój Mały,
trudno opisać co czuję...
jedno wiem, że tego dnia z niecierpliwością wyczekuję,
KOCHAM CIĘ całym sercem odkąd Cię zapragnęłam,
odkąd druga kreska na teście się pojawiła,
KOCHAM te kopniaki i częste czkawki,
KOCHAM być Twą mamą, już na ZAWSZE, Maćku...

Mam dwóch wspaniałych mężczyzna w swoim życiu i chodź czasem bywało różnie, kwadratowo i podłużnie NIGDY nie przestałam ich kochać .. syn daje mi tyle radości, miłości i ciepła, a ja każdego dnia dziękuję Bogu za to, że GO mam, dziękuję za każdą chwilę z nim spędzoną i KOCHAM Go ponad wszystko. Mężu Tobie dziękuję za TEJ "fasolki" cud :* ... patrzę i nie dowierzam, że mam WAS obu tak blisko siebie. Kocham WAS :*

Choć jeszcze nie ma Go z nami… Choć jeszcze nie widziałam Jego uśmiechu ani koloru oczu i mimo że nie trzymałam Go jeszcze w ramionach, jest najważniejszym mężczyzną w moim życiu. Nie ważne czy będzie blondynem czy brunetem, czy będzie niski czy wysoki, zawsze będzie najważniejszy, bo jest dzieckiem moim i mojego kochanego męża.
Jak bardzo kocham swojego maluszka? Hm... Ciężko mi określić...
Kocham każdy poranek spędzony nad ubikacją, każdy zawrót głowy, każdą niestrawność. Kocham moje opuchnięte nogi w upalne dni, każdą zachciankę i każdy skok hormonów. Kocham każde kopnięcie małych nóżek, każdy ucisk na pęcherz i każdy dodatkowy kilogram. A dźwięk serca mojego syna jest muzyką dla moich uszu.
Więc jak bardzo kocham swojego maluszka? Najbardziej na świecie... od pierwszego grama...

Ubrać w słowa miłość do Dziecka? To jest prawdopodobnie najtrudniejsze zadanie świata.. Bo jak opisać coś, co ma swój początek lecz nie ma końca? Jak kocham mojego Syna i Córkę..?
Kocham Ich bezgranicznie, bezwarunkowo, na zawsze, "dlatego, że" i mimo wszystko.
Kocham Ich tak jak tylko Mamy potrafią kochać swoje Dzieci!
Kocham jak powietrze, bo bez nich tracę oddech.
Kocham jak pierwsze promienie słońca po burzy, bo tak samo rozjaśniają moje życie!
Kocham jak lekki, rześki wiatr, bo są moim otrzeźwieniem gdy czuję się zagubiona.
Kocham jak drogowskaz, bo przypominają mi do czego dążę gdy stoję na rozdrożu nie wiedząc co dalej.
Kocham jak książki, bo mają w sobie więcej mądrości niż ja kiedykolwiek posiądę.
Kocham jak życie, bo bez Nich nie ma życia.
Kocham to, że pachną watą cukrową.
Kocham jak wariatka i ta miłość sprawia, że dostrzegam w sobie innego człowieka, że bez zawahania ruszę w bój przeciw całemu światu, by chronić moje Dzieci, że oddam i zrobię dla Nich wszystko.
Kocham Ich na tyle, by kiedyś pozwolić Im odejść i pisać własną historię życia i to właśnie oznacza prawdziwą Miłość.