Komentarze

Sortuj komentarze: Wyświetlaj: komentarzy na stronę

Betka666

ciąża?No cóż, zaskoczenie. Co prawda planowana, ale tyle się nasłuchałam i naczytałam ile kobiety czekają, żeby w dzisiejszych czasach zajść w ciążę.Spontaniczny zakup testu, gdy okres spóźniał się tylko 3 dni i ta chwila kiedy zobaczyłam dwie kreseczki, niezapomniana i nie do opisania.Tysiąc jeden pytań. Jak przekazać wieści mężowi?Jak zareaguje?Kiedy w najbliższym czasie przyjmuje mój lekarz?Czy nie robiłam/jadłam/piłam ostatnio czegoś co może zaszkodzić maluszkowi?Jak teraz o siebie dbać?I milion innych.Mąż dowiedział się od razu.Gdy zobaczyłam jego reakcję byłam pewna, wszystko się uda rewelacyjnie i pięknie wspólnie przeżyjemy te 9 miesięcy!Mąż dał mi odczuć, że pomimo wszystkich zmian, których w naszym życiu będzie tak dużo, jesteśmy razem żeby przez nie przejść.Z uśmiechem i radością planujemy kolejne przygotowania na przyjście maluszka na świat. Wspólnie przygotowujemy się do tego co nas czeka, ale co najpiękniejsze wspólnie przeżywamy wszystkie zmiany w moim organiźmie i wspólnie przygotowujemy się do tego co jak on się jeszcze zmieni.Nie jestem w ciąży sama, jesteśmy w niej razem. Czuję się rewelacyjnie!Nawet jeśli mam jakieś przypadłości ciążowe, są to tylko uniedogodnienia, a nie ciążowe problemy czy dolegliwości. Mam mnóstwo energii na to, żeby spędzić ostatnie chwile z mężem sam na sam. Nie mogę się doczekać, kiedy już maleństwo będzie z nami!Co prawda uważamy, że już jest, ale chciałabym usłyszeć jak płacze, a później jak się śmieje.Jest to piękny czas, przynosi tyle radości.Do tego pozwala mi odkryć rzeczy, których wcześniej nie dostrzegałam. Zwracam większą uwagę na to, jak smaczne są różne rzeczy, jak wszystko ładnie pachnie, jak niektóre rzeczy są miłe w dotyku.Cieszę się każdym drobiazgiem.A co najważniejsze przekonałam się, że da się przestać żyć w ciągłym biegu i zacząć dostrzegać więcej szczegółów i pięknych chwil które nas otaczają

dodano: 2013-09-29 20:13:20

BONIA

Witam.
Dla mnie i mojego męża wiadomość że jestem w ciąży była zupełnym zaskoczeniem i wielką radością,spowodowaną tym iż od ponad 3 lat staraliśmy się zostać pełnowartościową rodziną.Na początku tego roku zaszłam pierwszy raz w ciąże i byłam w wielkiej euforii,nie tylko ja ale i cała nasza rodzina,niestety w 8 tygodniu okazało się że ciąża obumarła,co spowodowało że nie wierzeliśmy już że może nam się jeszcze udać,Kiedy leżąłam w szpitalu czekając na zabieg widziałam te słodkie maleństwa wyjeżdżające prosto z porodówki to serce mi pękało,nikomu nawet najgorszemu wrogi nie życzę takiego przeżycia. Dwa miesiące póżniej zaszłam kolejny raz w ciążę co było totalnym zaskoczeniem, byłam szczęśliwa a zarazem przerażona,pełna obaw czy wszystko się uda,czy tym razem ciąże donoszę,i czy ten koszmar znowu się nie powtórzy.Najgorsze były pierwsze trzy miesiące,pełne obaw stresu....ale przetrwaliśmy.Teraz jestem w szóstym miesiacu i wiem że wszystko będzie dobrze,nawet nie myślę inaczej,dwa tygodnie temu dowiedzieliśmy się że będziemy rodzicami małego Jakubka co jeszcze bardziej rozbudziło naszą euforię,szczególnie mojego męża.Obawy które we mnie tkwią i nie dają mi zasnąć to to czy sprawdzimy się w roli rodziców,ale czym bliżej rozwiązania tym obawy te coraz bardziej znikają.Pierwsze ruchy naszego maleństwa które poczułam w sobie sprawiły że zapomniałam o wszystkim co było i teraz już tylko patrzę w przyszłość,czekając na rozwiązanie i pierwsze przytulenie naszego Skarba,poprostu teraz już wiem że jestem szczęśliwa ja i mój mąż ;-)

dodano: 2013-09-29 19:57:02

martah

Moja poprzednia ciaza zakonczyla sie poronieniem...Nie byla planowana ale jej strata sprawila mi ogromny bol.
Po jakims czasie uswiadomilam sobie ze tak musialo byc i postanowilismy sprobowac ponownie....3 miesiace pozniej pojawily sie 2 kreski na tescie :)
To byla radosc i jednoczesnie strachdo czasu gdy na pierwszym USG uslyszalam wyraznie bijace serduszko.
Teraz z kazym tygodniem przybywa mi kilogramow ale i pozytywnej energii wiec moge powiedziec ze malenstwo doslownie w przenosni ' daje mi kopa'.
Od tego czasu robie co tylko w mojej mocy aby w grudniu na swiecie pojawil sie zdrowy i szczesliwy chlopczyk.
Oczywiscie czesto mysle juz o jego przyszlosci i kwestie finansowe przyprawiaja czesto o bol glowy ale nie trace nadziei.
Zrobie wszystko zeby moje dziecko bylo szczesliwe a ja bede promieniala jego szczesciem.

dodano: 2013-09-29 19:54:26

wiollaeop

Wiadomosc o tym , ze jestem w ciazy spadla na mnie jak grom z jasnego niebia. na poczatku czulam wscieklosc wyparcie ciagle mialam nadzieje ze to jednak nie prawda, nie moglam nawet patrzec , rozmawiac z moim obecnym teraz mezem. #ylam zupelnie nie gotowa, nigdy nie planowalam dziecka ani opcji zakladania rodziny mimo iz mam 25 lat ... Nawet pierwsze USG ziezrobilo na mnie wrazenia ,ani bijace serduszko poprostu nic, dalej nie chcialam byc w ciazy...
Wszystko uleglo zmianie w momencie gdy poczula pierwsze ruchy mojego malenstwa, zrozialam wtedy ze to jest moje dziecko i ze mimo iz znienilo moje zycie o 360 stopni to bede je kochac najbardziej na swieci. i tak sie stalo z kazdym dniem mimo iz okres ciazy przechodzilam strasznie ciezko (dalej wymiotowalam niz widzialam ) to kochalam mojego synka coraz bardziej , a kazdy ruch w moim brzuszku byl jak jakis cud i nadal tak jest . kocham mojego synka i juz nie moge sie doczekacaz bedzie z nami na swiecie, a to juz niedlugo bo w piatek. :) teraz tylko stres ,ale nie samym porodem a moze bardziej jego przebiegiem ,zeby dobrze dotlenic malenstwo ,zeby urodzilo sie zdrowe bo to jest najwazniejsze , mnie moze bolec strasznie ,jakos to przezyje , przezyje wszystko zeby tylko moj synus urodzil sie zdrowy .

dodano: 2013-09-29 18:31:10

ee_mm_ii

....nieoczekiwane wydarzenia w zyciu i decyzja o chęci posiadania dziecka, która przejawiała się w naszej codziennośći nagle stała sie taka prosta! Pamiętam ten dzień jak żaden inny i będę go pamietąć zawsze... spotkanie służbowe, wyjazd do stolicy... nagle liczne telefony.. Tata.. Brat i to tak na zmianę z wyjątkową intensywnoscią... Coś sie musiało stać! Przeprosiłam, wyszłam, odebrałam... To co usłyszałam było jak jakis totlany piorun, nagle stanełam w panice, praaliżu i totalnym niedowierzeniu. 5.02.2013 zapamieam ten dzień jako pechowy, straszny... Każdego roku dokładnie 5 lutego będę stała na grobie mojej Ukochanej Mamy i przynosiła kwiatki, ale już nie sama, nie tylko z moim mężczyzną, ale i jej wnukiem. Kolejny nieoczekiwany strzał to kiedy Pani doktor podała date porodu: 05.02.2014, znowu zamarłam... Pani doktor zaproponowała zmiane terminu, ale nie chciałam, uznałam to za dobry znak, za bardzo dobry znak. Przecież to włąśnie moja Ukochana Mamusia tak szybko pozwoliła mi zrozumieć co w życiu jest ważne i jaką powinniśmy podjąć w naszym życiu decyzję... jakie zycie jest kruche...a teraz czekamy na naszego Kochanego Synka, który z pewnością będzie cząstką Babci:) i tak od samego początku kiedy jestm w ciązy przepełnie mnie bół... strach... ale i wielka radość, to niesamowite jak cała nasza rodzina oczekuje tego maleństwa:) mam nadzieję, że wypełni on pustkę po Mamusi, a że i ona cieszy się niezmiernie...!

dodano: 2013-09-29 18:07:40

<< 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 >>