Komentarze

Sortuj komentarze: Wyświetlaj: komentarzy na stronę

natalia_marosz

Tak niedawno urodził się najważniejszy mężczyzna mojego życia, On pozwolił mi stać się lepszą kobietą, lepszym człowiekiem, zaczęłam zwracać uwagę na wartości, które wcześniej nie były dla mnie tak ważne. Jest promyczkiem, który oświeca każdy mój dzień ❤❤❤

dodano: 2019-03-25 18:05:35

Ola199

Razem z narzeczonym postanowiliśmy w zeszłym roku zacząć starać się o dziecko. Ze względu na jego przebytą chorobę nowotworową, nasze szanse były niewielkie. Istniało również ryzyko, że dziecko będzie chore. Baliśmy się, ale postanowiliśmy spróbować. Mijały kolejne miesiące, a nasze starania nie przynosiły dwóch kresek na teście ciążowym. Aż do września. Z początku myślałam, że nabawiłam się niestrawności. Nie mogłam absolutnie nic zjeść. Sam widok jedzenia przyprawiał mnie o mdłości. I wtedy coś mnie tknęło. Kupiłam jeden test ciążowy. Chwilę potem drugi. I trzeci. I czwarty. Wszystkie pozytywne. Nie mogłam w to uwierzyć. Udało się! Szczęście, które czułam przeplatało się z mdłościami i lekkim strachem. Ginekolog potwierdził ciążę. Gdy powiedziałam o tym narzeczonemu, usiedliśmy i zaczęliśmy razem płakać. Od tego momentu minęło 6 miesięcy. Do rozwiązania coraz bliżej. Nasz mały skarb rośnie zdrowy, a my codziennie nie możemy uwierzyć w to, jakie szczęście nas spotkało. W czasach, gdy tyle słyszy się o parach nie mogących mieć dzieci. Jestem pewna, że jest tu jakaś cząstka boskiej siły, kogoś kto czuwał nad nami tam z góry. Jesteśmy wdzięczni i szczęśliwi. Na pewno nie będziemy idealnymi rodzicami, bo takich nie ma. Ale damy naszemu maluszkowi tyle miłości ile tylko zdołamy. Bo to nasz dzidziuś jest najważniejszy. Jego potrzeby, uczucia. Wiem, że mądre dobieranie produktów, z których będzie korzystał, zapewni mu bezpieczne i szczęśliwe poznawanie świata, a nam pewność, że dokonaliśmy dobrego wyboru.

dodano: 2019-03-25 17:57:28

bebeata

Bardzo długo zwlekałam z decyzją o macierzyństwie, zawsze miałam tyle do zrobienia, tyle do zobaczenia, w pewnym stopniu cierpiałam na pracoholizm. W tamtym czasie wydawało mi się, że posiadanie dziecka to utonięcie w pieluchach, zero życia towarzyskiego i nieprzespane noce. Dzisiaj wiem, że dziecko nie oznacza rezygnacji z siebie, że wzbogaca życie rodziców będąc jeszcze tam w brzuchu :) Zawsze czułam, że chcę KIEDYŚ mieć dziecko, uwielbiam dzieciaki przyjaciół, ale mieć własne...trochę mnie to przytłaczało -same obowiązki i problemy. W końcu zdecydowaliśmy z partnerem, że spróbujemy zajść w ciążę, zakładałam, że kilka miesięcy te starania potrwają, natomiast nie miało się to nijak z rzeczywistością, bo udało nam się za pierwszym podejściem :) Gdy zrobiłam test ciążowy i zobaczyłam dwie kreski, to nie poczułam się ani szczęśliwa, ani zawiedziona, ot, plan zrealizowany, natomiast mój partner szalał ze szczęścia i dumy. I zaczęło się, 3 miesiące nudności, wymiotów, bólów głowy...myślałam: "serio?! ciąża to cudowny stan???" Pierwszy przypływ uczuć, to oczywiście USG, uświadomienie sobie, że tam jest taka mała istotka... potem przyszedł ogromny strach, że mogę stracić ją, gdy trafiłyśmy do szpitala na patologię ciąży, na szczęście po kilku dniach spędzonych w szpitalu, zostałyśmy wypisane - bezpieczne, a ja poczułam ulgę i szczęście. Kolejny etap, to pierwsze ruchy, delikatne, czułam motylki w brzuchu :) potem coraz mocniejsze kopniaki Marceliny, cudowne uczucie :) Brzuch przesłonił mi cały świat - w przenośni i dosłownie. I chociaż coraz ciężej mi się sprawnie poruszać, to jestem bardzo szczęśliwa. Każdy dzień wspólnie spędzony, to fantastyczny czas. Ciąża to bardzo trudny okres, ciało się zmienia z dnia na dzień, jednak wiem, że wart tego, co przyniesie jego kres :) Czekam, by w końcu przytulić moją córeczkę, którą pokochałam bezgranicznie, bezwarunkowo, całym sercem.

dodano: 2019-03-25 14:48:43

Peggy

Początek ciąży niestety nie należał do najprzyjemniejszych, w związku z czym moje początkowe uczucia radości były delikatnie mówiąc przygaszone, spodziewałam się, że brzuszek się chociaż delikatnie zaokrągli, żebym mogła wrócić do szczęścia, które towarzyszyło mi wiadomości o ciąży....a tu schudłam, czułam się źle, co tu dużo opowiadać :-) Jednak od kilkunastu dni w końcu wszystko ustąpiło, a Dzidzia coraz bardziej się rozpycha. Nie będę opisywać farmazonów, nadal wyglądam jakbym miała dobre wzdęcie:-)) jednak moja świadomość wskoczyła na wyższy level. Nigdy nie miałam nawyku przyglądania się w lustrze, ani ważenia...teraz co kilka dni staję na wadze i cieszę się z każdych gramów na plus. Oglądam brzuch, jak się zmienia, wypatruję ciemnej linii, dotykam, badam....jestem ciekawa co tam w środku porabia Nasz synek....czy się bawi, czy śpi. Jedyne czego się naprawdę boję to, że za kilka tygodni o prosu oszaleję z tej miłości i braku cierpliwości, kiedy w końcu Nasz Bąbel będzie z Nami. Pewnie to nic innego i nadzwyczajnego, ale może zabrzmi troszkę inaczej jak napiszę, że jestem położną odbieram porody i w życiu nie spodziewałam się, że ciąża może, aż tak wpłynąć na przesiąkniętą medycyną osobę:-) Pozdrawiam wszystkie przyszłe i już obecne mamy.

dodano: 2019-03-25 13:33:48

Mama5dzieci1985

W domu już mam 5 małych szkrabow są największą miłością mojego życia syn 14 lat córka 11 bliźniaki syn i córka 10 lat oraz najmłodsza 6 lat .jednak niespodziewanie okazało się że rodzina nam się jeszcze powiększy otóż wiadomo szok,niedowiezanie bo przecież jak to i tak jest nas dużo . Na początku burza myśli, mieszanych uczuć, płacz już sama nie wiem czy że szczęścia czy smutku ale teraz kiedy połowa ciąży za nami nie mogę się doczekać, z każdym dniem gdy moj maluszek w brzuszku daje znaki o sobie kocham to jeszcze bardziej ,po cichu kupuje wyprawkę codziennie rozmawiam do brzuszka A ono jakby mnie słyszało odpowiadając kopnieciami.wyzwanie przede mną duże odpoczywam już na zwolnieniu jednak wiem że ciężkich dni napewno mi też nie zabraknie ale wiem że moje maleństwo wynagrodzi mi wszelkie wątpliwości i ten ciężki nie raz czas...;)

dodano: 2019-03-25 12:37:09

<< 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 >>