Komentarze

Sortuj komentarze: Wyświetlaj: komentarzy na stronę

asia92wp

Witam serdecznie wszystkie przyszłe mamy :)
To moja 2 ciaża, mam już coreczkę Milenę 3,5 letnią :) Teraz termin mam na 26.11, również dziewczynka :) Mogę powiedzieć że każda ciaza różni się od ciebie, w pierwszej ciąży miałam dopiero 17 lat, byłam dosć nie dojrzała i nie potrafiłam się nią cieszyć tak jak teraz...wtedy chodziłam do szkoły, później lekcje i nie było czasu na kontakt z maleństwem :( Tym razem jest zupełnie inaczej, każdą wizytę u lekarza pamiętam jak dziś, dokumentuję całą ciaze pierwsze ruchy, data poznania płci itp :)

Teraz czuję się świetnie, mam w sobie pełno energi, jestem w ciągłym ruchu a moja mała myszka ciągle kopie i kręci się w brzuszku :) Moja starsza córka przeżywa tę ciążę razem ze mną, całuje mnie po brzuchu, mówi do siostry i nie może doczekać się kiedy wreszcie przyjdzie na świat :)

dodano: 2013-09-24 15:24:32

a_grzelak

Mówi się, że ciąża to najpiękniejsze doświadczenie w życiu kobiety... Przede mną jeszcze trochę ponad dwa miesiące, żeby jednoznacznie się o tym przekonać (termin na 19.12).
Zaczynając od początku. W kwietniu tuż przed 6 rocznicą ślubu zrobiłam test i opanowała mnie euforia, że w końcu dwie kreski, na kolejnym teście też dwie. W pierwszej chwili chciałam wszystkim powiedzieć, ale stwierdziłam, że pierwszy musi się dowiedzieć przyszły tatuś. Kupiłam najmniejsze buciki i włożyłam do nich pozytywny test, jak mąż wrócił z pracy to miał niespodziankę, aż się popłakał - tyle czekania i w końcu udało się (mam PCOS). Moi rodzice oszaleli na wieść, że po raz pierwszy zostaną dziadkami (rodzice mojego męża nie doczekali tego wydarzenia). Pierwsze miesiące były wspaniałe, ja czułam się rewelacyjnie (żadnych przykrych dolegliwości) i snułam plany co będę robić przez całą ciążę i co należy przygotować w związku z narodzinami potomka - wyprawka, poradniki, przemeblowanie. Niestety plany pokrzyżowała trochę pogoda - obfite opady deszczu w czerwcu spowodowały podtopienie naszego domu, a że byłam w nim w tym czasie sama, to zaczęłam walczyć z żywiołem. Pojawiło się plamienie, później szpital i niepewność, czy uda się zapobiec utracie dziecka. Od tego czasu już nie jest tak pięknie. Leżenie w jednej pozycji, leki. Ciążę udało się utrzymać, ale niepewność i lęk pozostały. Musiałam zmienić całe swoje życie, dotychczas wszędzie było mnie pełno - praca, dom, akcje społeczne, a od tamtej chwili przede wszystkim łóżko, ból, łzy i patrzenie w jeden punkt. Czasami dręczą mnie jeszcze obawy związane z porodem - czy dam radę, czy wszystko będzie w porządku, czy dziecko urodzi się zdrowe. Staram się jednak myśleć pozytywnie, mam nadzieję, że to co najgorsze to już za nami. Cieszę się z każdego dnia, z każdego usg, na którym widać jak Maleństwo rośnie i z każdego kopniaka, którego dostaję. I czekam na pierwszy prezent Bożonarodzeniowy, bo wierzę, że będzie najpiękniejszy.

dodano: 2013-09-24 14:20:45

kszymczak

Kiedy dowiedziałam się że jestem w ciąży ogarnęło mnie wielkie szczęście i radość, że się udało - będziemy mieli małe szczęście w domu. Następnie wraz z pierwszymi dolegliwościami, które z dnia na dzień się pogłębiały nie było już tak kolorowo. Przyszły pierwsze obawy czy wszystko będzie ok, czy utrzymam ciąże, czy maluszek będzie się zdrowo rozwijał. Zaczęły się wahania nastroju, bardzo szybko przechodziłam z radości w smutek. W końcu minął pierwszy trymestr zaczął się drugi i wszystko zaczęło się powoli normować. W dniu w którym zobaczyłam mojego maluszka na ekranie monitora znów zaczęłam być spokojna, że wszystko będzie dobrze. Aby się dobrze przygotować do roli rodziców ukończyliśmy kurs szkoły rodzenia. Teraz zbliżamy się do rozwiązania i już nie możemy wraz z mężem doczekać się kiedy zobaczymy naszą maleńką, jej pierwszy uśmiech, kiedy usłyszymy pierwszy płacz:). A jeśli chodzi o sam poród to myślę że będzie wszystko w porządku i szybko i sprawnie przyjdzie mała na świat:). Czekamy na Ciebie:).

dodano: 2013-09-24 12:58:51

qasia28

:) I powiedzieć że jeszcze kilka miesięcy temu zarzekałam się że nie będę już matką....Moja decyzja zmieniła się diametralnie kiedy poznałam JEGO.....ale od początku. W wieku 17 lat zaszłam w ciążę. Licealistka, 3 klasa, całe życie przedemną i nagle BUM! wieść o ciąży przyszła jak grom, ale moje opanowanie i szybka reakcja popłaciły. Mój 10-letni teraz syn, jest czymś co najlepszego mogło mi się przydarzyć w życiu. Moje oczko w głowie i duma....Nigdy nie straciłam głowy, każdy jest kowalem swojego losu i musi zebrać swoje żniwa. Dzięki moim kochanym rodzicom i cieple rodzinnym mogłam uporać się z wychowaniem syna, skończeniem szkoły, zdaniem matury i pójściem na studia zaoczne.....cholernie ciężko było, ale teraz wiem że wszystko jest w życiu możliwe i kobieta może wszystko. Może stwierdzenie że jestem z siebie dumna- było by zbyt cyniczne ale.....jestem. Przetrwałam, dałam radę, pchałam się łokciami dla dobra własnego i syna. Dumnie kroczyłam po szkolnych korytarzach z "wielkim brzuchem" , siedząc w ławce nie marudziłam że jestem w ciąży....taki był mój cel. Nie zostać w tyle, nie spaprać swojego życia tylko dlatego ze tak młodo zaszłam w ciąże.....I udało się. Urodziłam zdrowego syna, skończyłam szkołę, zdałam maturę.....A tata...hmmm....rozeszliśmy się kiedy Marcel był jeszcze w brzuszku- taka była moja świadoma decyzja...młodzi, zbunotwani, nie nadajacy na tych samych falach "dzieci". Lepiej było rozstać się niż zbudować coś "kłamiliwego".....Ja poszukiwałam swojego sensu zycia a on okazał się zakochanym w sobie samolubem....Trudno.Takie rzeczy się zdarzają, nie ma co szlochać. Stawiłam temu czoła i czułam sie z tym dobrze. Z dumą mówiłam na siebie- samotna matka i guzik mnie obchodziła reakcja ludzi dookoła. Świadoma i pełna życia szłam przed siebie....Długo czekałam, 10 lat....A teraz?! Teraz jestem w 8 miesiącu ciaży, spodziewamy się córki Mai...Kocham moją rodzinę, którą nie tak dawno stworzyłam bo raptem 1,5 roku temu....ale....jesteśmy najszczęśliwsi na świecie. Syn pokochał swojego ojczyma, swietnie się dogadują, a ja......Ja jestem dumna jeszcze bardziej. Pokonałam wszelkie przeciwności losu. Dziecko które nosze w sobie jest tego najlepszym dowodem...Jestem szczęśliwa- nareszcie mam swoją najcudowniejszą rodzinkę <3

dodano: 2013-09-24 12:06:52

martaszajbe

radosc i szczescie!! nie ma cudowniejszego stanu niz oczekiwanie na dziecko. A z kazdą kolejną ciążą jest to radosc jeszcze większa!

dodano: 2013-09-24 12:04:37

<< 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 >>