Komentarze

Sortuj komentarze: Wyświetlaj: komentarzy na stronę

Alicja_Alicja

Moje najpiękniejsze wspomnienie dotyczy początku pierwszej ciąży. Mój ginekolog przyjmuje w innym mieście. Zawsze gdy mam wizytę to biorę dzień wolny i udaję się potem na zakupy. Tamtym razem namówiłam moją mamę na wspólny wypad. Był to 10 tydzień i drugie badanie USG. Moja mama nie wiedziała, że jestem w ciąży. Jak zawsze weszłam do gabinetu, przygotowałam się do badania a lekarz wykonał to, co do niego należało. Gdy już wiedziałam, że wszystko jest w porządku, to pod koniec badania USG poprosiłam lekarza o zaproszenie do gabinetu mojej mamy. Była zaskoczona i chyba trochę przestraszona, bo lata wcześniej weszła tak, by dowiedzieć się o mojej chorobie i czekającej mnie operacji. Gdy weszła do środka poprosiłam ją by spokojnie podeszła do mnie do fotela i popatrzała na monitor. Dopiero gdy mama spojrzała, to lekarz uwidocznił dzieciątko a ja w tym samym momencie powiedziałam "mamo, to jest moje dziecko, jesteś babcią". Obie się wtedy rozpłakałyśmy.

dodano: 2018-10-07 18:39:25

jolanta14

Moim najpiękniejszym wspomnieniem z obecnie kończącej się pierwszej ciąży jest doświadczenie pierwszych ruchów naszego dzidziusia. Jako niedoświadczona mama nie byłam w stanie sobie wyobrazić jak to może przebiegać a co bardziej zaskakujące jak to może wyglądać. Pamiętam jak dziś w pewien wtorek wieczorem poczułam jego ruch- aż łzy mi poleciały. Mąż próbował też coś poczuć ale po 10 min powiedział że jedyne co czuje to zdrętwiałą swoją rękę:-). Po 2 tygodniach jak wrócił z wyjazdu służbowego czuć było już mocniej (zobaczyć to zadowolenie na twarzy dumnego tatusia- bezcenne!). Najpiękniejsze są jednak ruchy w momencie gdy ja lub mój mąż rozmawiamy z naszym synusiem znajdującym się jeszcze "tam" w brzuszku- mąż opowiada różne historie a w odpowiedzi dostaje przeróżne ruchy- to tylko nóżką to całym ciałkiem. Jest to coś czego nie da się opisać słowami!
W przypadku wyróżnienia poprosimy kolor niebieski.
Pozdrawiam :-)

dodano: 2018-10-07 18:33:55

greedily

Minęło trochę czasu odkąd nasz synek jest tutaj z nami,
dokładnie osiemnaście miesięcy kiedy spojrzał na nas po raz pierwszy swoimi pięknymi oczami.
Pomimo, że raczkowanie i pierwsze kroczki już wprawione mamy,
to bardzo miło okres ciąży wspólnie teraz wspominamy.
O ciąży dowiedzieliśmy się przypadkiem,
możemy jednogłośnie powiedzieć, że była ona przypadkiem.
Inne plany mieliśmy, życie poukładane było,
a w jednej sekundzie wszystko do góry nogami się wywróciło.
Gdy Pani doktor fasolkę nam w monitorze pokazała,
oboje ze łzami w oczach spojrzeliśmy na siebie a ona nam pogratulowała.
Dumni oboje ze siebie nawzajem byliśmy,
że rodzicami nowego życia zostaliśmy.
Z pracy dwa miesiące przed porodem dopiero zrezygnowałam,
bo maluszek nie miał żadnych od lekarza przeciwwskazań.
Dzięki niemu mama parę kilogramów zrzuciła,
bo przez niego na zdrowy tryb się przerzuciła.
Kiedy fasolka synkiem się okazała,
tata z nowej wiadomości od mamy natychmiast oszalał.
Jakim to on siłaczem jest przekonaliśmy się wspólnie,
bo tatę obudził swoim kopnięciem w niedzielne popołudnie.
Usłyszenie bicie serduszka było dla nas ogromnym wydarzeniem,
bo z dwóch naszych stworzyliśmy jedno, które nazwaliśmy naszym szczęściem.
Dzieciątko moje kochane w brzuszku było,
bo przez Wielkanoc u mamy jeszcze pobyło.
Wiedziało dobrze, że porządki i wypieki wielkanocne muszę zrobić,
dlatego dobre parę dni dopiero po terminie postanowiło u nas zagościć.
Poród pamiętam jak we mgle,
bo na oddział w ostatnim momencie przyjęto mnie.
Rodząc naturalnie bez znieczuleń, to nie lada wyznanie,
ale w tamtej chwili myślałam tylko o synku o mojej życiowej wygranej!
Dla mnie jako dla rodzica pierworodnego dziecka,
Najważniejsze było wsparcie od drugiego najważniejszego w życiu człowieka.
Mimo, iż kilka lat już wspólnie jesteśmy razem,
to mina taty gdy zobaczył syna była wspaniała dla mamy!
Dumny ojciec, narzeczony zarazem głowa rodziny,
szczęśliwy podczas odcinania matczynej pępowiny.
Dane mi było karmienie własnym pokarmem,
a dla mnie jako kobiety było to spełnieniem marzeń.
Pierwszy oddech synka, dotknięcie jego malutkich rączek,
zapach malutkiego członka rodziny, było to dla mnie czymś wielkim.
Gdy rodzicem jeszcze nie byłam,
sądziła, że w życiu już dużo zrobiłam.
Maleństwo dopiero oczy mi otworzyło,
że dzięki niemu dopiero życie mi się naprawdę rozpoczęło.
Wiem już co to znaczy góry przenosić,
i wszystkie trudy codzienne dla kogoś znosić.
Sen na wagę złota znalazł u mnie znaczenie,
Mimo iż trzy pierwsze doby w szpitalu spędziła na synka patrzenie.
Moje najpiękniejsze wspomnienie z ciąży jakie było pytacie.
Jako mama nie mam na to żadnej reguły dobrze mi przyznacie.
Wszystkie dla nas rodziców są najpiękniejsze,
a te najmniejsze drobnostki najważniejsze na świecie.

W przypadku wyróżnienia wybieramy kolor niebieski.

dodano: 2018-10-07 17:28:11

kasobka

Moje najpiękniejsze wspomnienie z aktualnie trwającej (pierwszej) ciąży? To właśnie to kiedy się o niej dowiedziałam. Od dawna miałam problemy ze sprawami kobiecymi, lekarze mówili że będę miała problemy z zajściem... Kiedy zdecydowaliśmy się z narzeczonym, poszłam do lekarza który zlecił mi badanie krwi (miesiąc po odstawieniu tabletek). Jak poszłam do niego z wynikami, mówił że są złe, tak złe że już mi wypisywał skierowanie do szpitala specjalistycznego, a ja oczywiście już ze łzami w oczach siedziałam...Ale coś go tknęło i powiedział że zrobi mi jeszcze badanie usg (transwaginalne). I nagle pokazuje mi na monitorze naszą małą fasolkę! Nie mogłam w to uwierzyć! I prawie popłakałam się ze szczęścia. Tak więc że skrajności w skrajność, uczucie nie do opisania. A lekarz? Podarł skierowanie :-) Wszystko do tej pory jest w porządku, że mną i z naszą małą dziewczynką (zestaw różowy). Pozdrawiam :-)

dodano: 2018-10-07 17:18:09

RudaJa

Moje najpiękniejsze wspomnienie w czasie ciąży to pierwsze
,, motyle" w brzuchu.
Nigdy wcześniej nie zrozumiesz dopuki sama nie zostaniesz matką.
Prosimy o kolor niebieski.
Pozdrawiamy

dodano: 2018-10-07 17:11:35

<< 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 >>