Komentarze

Sortuj komentarze: Wyświetlaj: komentarzy na stronę

macioch

Kiedy zobaczyłam dwie kreski na teście, łzy same popłynęły mi z oczu. Męża również przepełniła duma i szczęście. Tego dnia pomyślałam sobie, że zdarzył się cud i że mam dużo czasu na przygotowania do najważniejszej roli w życiu. Tera,z kiedy do porodu zostało niespełna 6 tygodni, coraz częściej zadaję sobie pytanie: "jak to będzie", "czy sobie damy radę" oraz czy "ogarniemy nową rzeczywistość". Pomimo tych małych obaw, cały czas jestem pełna energii i pozytywnie nastawiona. Dzięki ogromnemu wsparciu męża, jego optymizmowi i ogromu miłości, wiem, że poradzimy sobie ze wszystkim. Wiadomo, o porodzie i narodzinach myślę teraz niemal codziennie, staram się przygotować do tego jak najlepiej, opanować niepokój i nerwy. Czasami jest ciężko, bo niewiedza dotycząca przyszłości jest trochę przerażająca (zwłaszcza, że jest to nasze pierwsze dziecko), niemniej jestem pewna, że damy radę. Byłam pracoholiczką i nie wyobrażałam sobie dnia bez pracy. Chciałam pracować do samego porodu i realizować powierzane mi projekty. Kiedy w połowie 6 miesiąca zdecydowałam się pójść na zwolnienie, na początku zupełnie nie potrafiłam odnaleźć się w nowym rytmie dnia. Teraz wiem, że postąpiłam słusznie. Czas dla siebie, odpoczynek, przygotowanie się do nowej roli bez stresów w pracy i problemów są niezwykle ważne. Ciąża jest niesamowitym okresem. Jedynym w swoim rodzaju. Przez te 8 miesięcy nigdy się nie skarżyłam i nie narzekałam na typowe dolegliwości ciążowe. Każdy nowy symptom przyjmowałam z pokorą i zadziwieniem, jak mój organizm w danym okresie funkcjonuje. Uwielbiamy z mężem obserwować jak zmieniają się moje kształty, jak niesamowicie jest poczuć ruchy maleństwa, jak podczas każdego usg nasza córeczka rośnie i się rozwija. Te chwile są bezcenne. Marudzenie ograniczyłam do minimum, cieszymy się każdym dniem ciąży, przeżywamy i odkrywamy niesamowite i wyjątkowe chwile tego błogosławionego stanu.

dodano: 2013-09-19 20:03:04

sylwencja21

na początku były obawy :) ... to Nasze pierwsze dziecko i lekarz powiedział że będę miała problemy z zajściem w ciążę :) a jednak udało się :).. ogłoszenie dobrej nowiny partnerowi jego akceptacja:) pozytywny odzew radość i euforia udzieliły się i mi ... pojawił się obawy związane z moją sytuacją zawodową ale i tutaj pozytywny oddźwięk ze strony otoczenia, dzis jestem w 6 miesiącu ciąży czuję się rewelacyjnie i w dalszym ciągu pracuję :) już wiemy że na świat przyjdzie chłopczyk
w dalszym ciągu jesteśmy na etapie wyboru imienia :) ciąża rozwija się prawidłowo, ja czuję się wspaniale także wszystko układa się po naszej myśli
właśnie jesteśmy na etapie wielkich przygotowywań zaczynamy kompletować wszystkie niezbędne rzeczy
już zastanawiam się czy będę dobrą mamą :) wyposażona w ogromny bagaż miłości zastanawiam się jak dobrze wychować syna :) i pojawiają się pierwsze obawy i wyobrażenia związane z porodem :)...
także ciąża to dużo obaw i pytań ale przede wszystkim ogromna radość szczęście i wielkie wydarzenie jedyne w swoim rodzaju <3

dodano: 2013-09-19 14:34:32

Magdalena1710

To już moje drugie wielkie oczekiwanie. Obecnie mam niespełna 2,5 letniego synka, a w brzuszku? No właśnie cóż tam jest za niespodzianka?W brzuszku mam 34-tygodniowego "rozpychacza", który to swoją płeć ujawni dopiero przy porodzie. W pierwszej ciąży chcieliśmy z mężem znać płeć, a teraz postanowiliśmy być tymi jednymi z nielicznych, którzy jej nie znają. Niebywała fascynacja, radość, gdybanie. Najzabawniejsze są typowania rodziny i znajomych. "To na pewno dziewczynka, masz zupełnie inny brzuch, taki okrągły. Z chłopcami są bardziej szpiczaste ..." Ach ile to już razy słyszałam. Zobaczymy już niebawem kogo Bóg dla nas przeznaczył.:)
A ja czy czuję czy to dziewczynka, czy też chłopczyk? Jestem rozdarta, choć serducho podpowiada, że to mała piękność... Zobaczymy, zobaczymy...

dodano: 2013-09-19 12:24:30

Madzik

Mam na imię Magda i pod koniec września skończę 27 lat. Jestem obecnie w 12 tygodniu ciąży.
Posiadam już córeczkę- Laurę, która 27 sierpnia skończyła roczek.
Bardzo chcieliśmy z mężem, żeby miała rodzeństwo i stąd decyzja o postaraniu się o drugie dzieciątko.
Od początku było inaczej niż z Laurą. Ale po kolei...
Zaraz po ślubie (w 2010 roku) postanowiliśmy z mężem, że nie będziemy się zabezpieczać i jak będzie dzidziuś to będziemy szczęśliwi. Jednak po półtora roku zaczęliśmy się zastanawiać, czy nie powinniśmy się przebadać, bo jak na razie nie byłam w ciąży. Muszę zaznaczyć, że nie sprawdzaliśmy dni płodnych ani tego typu rzeczy.
Dostałam skierowanie na badania i już miałam się wybrać na nie, gdy na początku 2012 roku (dokładnie 3 stycznia) zrobiłam swój pierwszy pozytywny test.
Nie zapomnę uczuć temu towarzyszącym. ZASKOCZENIE, EUFORIA i ostatecznie LĘK (co teraz będzie). Mąż by prze-szczęśliwy, a ja byłam w ciężkim szoku i trochę trwało zanim doszłam z tym do ładu.
Pamiętam, że niepokoiłam się przez całą ciążę- czy sobie poradzę, jaką będę mamą. Starałam się nie pokazywać swojego lęku ale wewnątrz się niepokoiłam. Ostatecznie pod koniec ciąży byłam pogodzona i wyedukowana na tyle, że wierzyłam, że sobie poradzę.
I tak też się stało. Mimo, że początki były ciężkie to jednak nic nie dawało takiej satysfakcji, jak patrzenie na moje maleństwo.
Teraz jest inaczej...
Przy drugiej ciąży już wiem, co mnie czeka (tylko w podwójnej dawce).
Nawet początki ciąży były inne niż z Laurą. Postanowiliśmy, że od lipca zaczniemy się starać i tak do końca roku. Jak się nie uda to wtedy będziemy musieli pomyśleć. Udało się już w PIERWSZYM miesiącu starań. Pod koniec lipca już wiedzieliśmy. I to było dopiero zaskoczenie, bo żadne z nas nie przypuszczało, że tak szybko nam pójdzie ;)
Teraz jest inaczej...
Jestem spokojna i brak mi kompletnie czasu na zamartwianie się (w końcu mam roczniaka w domu, który potrzebuje dużo mojej uwagi).
Czasem tylko myślę jak to będzie- gdy pojawi się drugi Skarbek. Jak zareaguje Laura (mam nadzieję, że nie będzie zazdrosna), jak będą wyglądały nasze spacery (w ciągu dnia będę zdana na siebie z dwójką małych dzieci).
Wiem, że pierwszy rok będzie trudny ale jestem na to gotowa. Potem już będzie tylko lepiej i na tym się skupiam. I jestem niesamowicie szczęśliwa!!

dodano: 2013-09-19 11:53:05

kludi90

Moja ciąża nie była zaplanowana, więc od samego początku nie było łatwo. Mam już jedno dziecko i nie spodziewałam się, że tak szybko będę miała drugie. Z resztą długi czas nie dowierzałam, że mogę być w ciąży, gdyż na pewno nie zaszłam w połowie cyklu, a jakimś dziwnym sposobem podczas przewidywanego okresu, który oczywiście już nie nadszedł... Przez pierwszą połowę ciąży trudno było mi zaakceptować sytuację. Chciałam pójść do pracy i mieliśmy wząć kredyt na mieszkanie. Wszystkie te plany musieliśmy odłożyć na później. Dziś już jestem po terminie, dla córci wszystko przygotowane od dawna i czekamy :) Cieszę się, że córka będzie miała siostrę i chciałabym już ją tulić w ramionach :) Obecnie zastanawiam się kiedy to nastąpi, bo najwyraźniej małej się nie spieszy :)

dodano: 2013-09-19 11:03:56

<< 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 >>