Komentarze

Sortuj komentarze: Wyświetlaj: komentarzy na stronę

annie90

Ciąża nas naprawdę niesłychanie zaskoczyła
i całe nasze życie do góry nogami wywróciła.
Lekarze nie dawali póki co większych szans
I początkowo próbowaliśmy złapać dystans.
Kiedy pierwszy raz serduszko Leosia usłyszeliśmy,
to oboje ze szczęścia i wzruszenia oniemieliśmy.
Wiedzieliśmy już, że nad wszystko kochamy naszego Malucha
i codziennie mówiliśmy czule do rosnącego dzień po dniu brzucha.
Teraz przygotowujemy się do pierwszego spotkania
ponieważ już zostały zaledwie 27 dni oczekiwania.
Torby do szpitala już od ponad 2 tygodni są spakowane,
żeby przez Partnera w stresie nie zostały zapomniane.
Ubranka wszystkie wypraliśmy i wspólnymi siłami wyprasowaliśmy
większość niezbędnych rzeczy na pierwsze miesiące też już kupilśmy.
Teraz już tylko się relaksujemy, a także słuchamy Mozarta dla lepszego rozwoju Malucha,
a dumny przyszły Tatuś czyta Leosiowi wieczorami bajki, czule dotykając mojego brzucha.
Wszystko wskazuje, że Synka urodzę na urodziny swoje
więc 21 lipca będziemy w komplecie, czyli W TROJE :)!
Wspanialszego prezentu nie mogłabym sobie nawet wyśnić czy wymarzyć,
jeszcze tylko Canpol Babies mógłby nas piękną butelką w lemingi obdarzyć ;)

dodano: 2018-06-24 21:59:55

edka767

Szalona, zwariowana- on taki rozrywkowy,
dziecko? My rodzice? Czas to będzie "odwykowy".
Życie od momentu ciąży o 360 stopni się zmieniło,
ale! Na lepsze! Ze świadomością tą lepiej się żyło!


C CUDOWNE chwile gdy CIĄŻA na horyzoncie,
A ATAKI i "dobre" rady z każdej strony na froncie!
N NATURALNIE jednak my jako RODZICE się cieszymy,
P PILNUJEMY wszystkiego i niczym nie zgrzeszymy!
O OLBRZYMIE szczęście w miłości nas spotkało,
L LUKSUSOWYM "darem Bożym" nas obsypało !


B BEJBUŚ niedługo pojawi się na świecie
A ATRAKCYJNIE się cieszymy, najbardziej na świecie.
B BATALIE toczymy z szykowaniem wyprawki
I I tak czasem dstajemy na punkcie RODZICIELSTWA głupawki!
E EMANUJEMY szczęściem bo spełniją się nasze marzenia
S SYN pojawi się na świecie, spełniając nasze pragnienia !

Rosnący brzuch i dodatkowe kilogramy?
Są dla mnie szczęściem jako dla mamy !
I mąż wspiera mnie, bo RODZINĘ tworzymy,
o naszym bejbusiu już od dawna marzymy!
RODZICIELSTWO już teraz w nas się rozwija,
i rozmowom do brzuszka i całusom sprzyja !
Bo w życiu NAJWAŻNIEJSZA jest RODZINA !
Sen , zmęczenie ? To tylko zbędne zmartwienia,
jeden uśmiech maluszka? A odejdą w doń zapomnienia.


Pozdrawiam Edyta W , RODZIC oczekujący na największy SKARB na świecie !

dodano: 2018-06-24 21:55:39

NikaPol2018

Do pierwszych chwil z maluszkiem przygotowywaliśmy się bardzo długo i skrupulatnie, angażując we wszystkie działania swoją córeczkę, która ma niespełna dwa latka i przed nią wielkie wyzwanie: być starszą siostrą, podzielić się wszystkim i wszystkimi, których kocha z małym różowym bobasem. Przyjęliśmy strategię, aby włączyć Nel we wszystko co dotyczy dzidziusia. Począwszy od zakupu każdego drobiazgu (kremiku, balsamu, smoczka, ciuszków itd.) po sesje zdjęciowe, które robił nam mój mąż, rysunki, laurki, malunki na wszystkim i wszędzie dla braciszka, Również wspólne wizyty u lekarza i oglądanie braciszka na USG. Wszystko było od Nel dla maleństwa. Ale i maleństwo zostawiało siostrze niespodzianki, prezenty, liściki, w których pisało, że nie może już się doczekać wspólnych chwil. Nasze wysiłki w końcu przyniosły upragniony skutek. Nel nie mogła doczekać się braciszka i na czym najbardziej nam zależało - nie jest o niego zazdrosna. Niewiele jeszcze umie powiedzieć, ale jak tylko nasz synek się poruszy to woła do nas rozkazująco: "OLO OPA!", "OLO AM!". Tak! nasz synek jest już z nami od 16 dni :D Siostrzyczka naturalnie weszła w nową sytuację. Dzięki takiemu podejściu, maleństwo towarzyszyło nam we wszystkim od 9 miesięcy. Nie pojawił się z kapusty, ani bocian go nie podrzucił. Udało nam się stworzyć radosną atmosferę oczekiwania. Córeczce pozwalamy na wiele, aby nie czuła się odepchnięta czy zapomniana. Chyba nawet poświęcamy jej więcej uwagi niż wcześniej. Co wydawało mi się niemożliwe. Mąż wziął dwa miesiące urlopu a jedno dziecko na jednego rodzica to luksus, który kiedyś się skończy, ale mamy czas również do tego się przygotować... Wybieramy zestaw niebieski dla chłopca :)

dodano: 2018-06-24 21:54:30

ewcia2111

Nasz syneczek już się urodził. Przygotowania do jego narodzin zaczęliśmy od momentu kiedy dowiedzieliśmy się że będzie dzidziuś. Ponieważ jest to nasze drugie dziecko cześć rzeczy już mieliśmy np. łóżeczko, wózek, ubranka. Wystarczyło je tylko wyprać odświeżyć. Kupiliśmy nowy materac, cześć ubranek, kosmetyki , pieluszki oraz akcesoria. Znaczną część rzeczy kupiliśmy tak jak przy pierwszym dziecku firmy Canpol Babies z uwagi na ich niską cenę i znakomitą jakość jakość np. butelki, smoczki, szczotke i grzebyk do włosów, laktator itp. Szczególnie jestem zadowolona z laktatora, który pomimo swej niskiej ceny doskonale odciąga pokarm dla synka gdy wychodzę na krótko. W załączeniu jedno ze zdjęć zrobione w trakcie przygotowań do przyjścia maleństwa na świat. Bardzo by mi się przydał laktator elektryczny aby móc odciągać łatwiej wieksze ilości mleczka. Butelki poprosimy niebieskie.

dodano: 2018-06-24 21:50:01

marianna123

W 15 tygodniu ciąży do szpitala trafiłam
I już do rozwiązania stamtąd się nie ruszyłam
Przez kilka miesięcy w szpitalu leżałam
I z łóżka ledwie do toalety się ruszałam
Lekarze szans nam nie dawali
Ale myśmy do końca się nie poddawali
O swojego synka bardzo się bałam
I wiele nocy przepłakałam
Brzuch często czule głaskałam
I wesołe bajki Wojtusiowi opowiadałam
Coraz mocniejsze kopniaki synka siły mi dodawały
I poddać się nawet na sekundę nie pozwalały
Wiedziałam, że razem wszystko przetrwamy
I kiedy przyjdzie na to pora wreszcie się spotkamy
Na szczęście w rodzinie miałam ogromne oparcie
I w każdej sprawie wielkie wsparcie
W szpitalu często mnie odwiedzali
I całymi godzinami przy mym łóżku przesiadywali
W 26 tygodniu ciąży silnych skurczy dostałam
I na salę operacyjną od razu pojechałam
Wojtuś natychmiast trafił do inkubatora
Niestety podłączony od razu do respiratora.
Godzinami przy nim przesiadywałam
I po maleńkiej rączce delikatnie głaskałam
Tego co przeżyłam nikomu nie życzę-
Wypłakanych łez chyba nie zliczę
Nigdy się jednak nie poddałam
I przez 3 miesiące synka dzień w dzień szpitalu odwiedzałam
Największy prezent otrzymałam
Gdy po raz pierwszy czule do serca synka przytulałam
Po kilku tygodniach do domu pojechaliśmy
I tak naprawdę po raz pierwszy z ulgą odetchnęliśmy.
Bardzo się cieszę że na początku ciąży lekarzy nie posłuchaliśmy
I przez tyle miesięcy o naszego synka walczyliśmy
Od dwóch miesięcy Wojtusia w domu mamy
i z kilkoma problemami wspólnie się borykamy.
Wojtuś ma problemy z kolkami
które męczą szczególnie nocami.
Bardzo często więc nocki mamy zarwane
i niemal wszystkie nieprzespane.
Nie pomaga głaskanie
i w wózku kołysanie.
Tylko bicie mego serca na Wojtusia działa
i choć na kilka, krótkich go uspokaja

dodano: 2018-06-24 21:27:12

<< 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 >>