Doświadczone mamy z Canpolu radzą.

Dodaj swoją poradę

Jak zaplanować przestrzeń dla niemowlaka w małym mieszkaniu?

Wiadomość o mojej drugiej ciąży nieco nas zaskoczyła. Nie planowaliśmy więcej dzieci. Co prawda ja mam dopiero (albo już!) 31 lat, ale Mikołaj - nasz starszy synek - ma już lat 8 i jest w pełni samodzielnym chłopcem. Nie należymy także do osób, które lubią mieszkać w dużej przestrzeni. Czas spędzamy raczej poza domem: szkoła, praca, podróże, wycieczki weekendowe, popołudniowe spacery itp., dlatego nasze małe, "ciasne, ale własne", przytulne mieszkanko (50 m2) w zupełności nam wystarczało. Co prawda salon spełnia w nim też rolę naszej sypialni, a dość duża kuchnia - gabinetu do pracy, ale kto by się tym przejmował? :) Małe mieszkanie łatwiej jest urządzić, zachować w czystości i rodzina jest w nim jakoś tak bliżej siebie - więcej czasu spędza się razem.

Gdy się jednak okazało, że tę przestrzeń trzeba będzie dzielić z jeszcze jednym domownikiem, który dodatkowo wymaga szczególnej opieki i szczególnych wygód, zaczęliśmy się zastanawiać nad przeprowadzką. Po tygodniu uznaliśmy mimo wszystko, że nie mamy na to siły. Znalezienie nowego mieszkania / domu, jego kupno i urządzenie (co wiązałoby się w naszym przypadku z kredytem, więc także sto tysięcy spraw do załatwienia w bankach), decyzja co z naszym obecnym mieszkaniem (sprzedaż czy wynajem), a następnie przeprowadzka i to jeszcze z kobietą w już wtedy zaawansowanej ciąży, to ostatnie na co mieliśmy ochotę. Postanowiliśmy, że zostajemy, a za nowym lokum rozejrzymy się, gdy maluszek nieco podrośnie.
Teraz jednak stanęliśmy przed nowym wyzwaniem: JAK NIEWIELKĄ PRZESTRZEŃ PRZYSTOSOWAĆ DLA NASZEJ NOWEJ, POWIĘKSZAJĄCEJ SIĘ RODZINY?

1. Kącik maluszka

Jeśli borykacie się z podobnym problemem przestrzennym i nie macie miejsca na dedykowany pokoik dla dziecka, polecam najpierw zastanowić się, gdzie będzie znajdował się kącik maluszka (łóżeczko, przewijak, komoda na ubranka itp.). My rozmyślania nad przearanżowaniem nieco przestrzeni w mieszkaniu rozpoczęliśmy właśnie od tej decyzji. Łazienka, kuchnia, balkon i przedpokój odpadły z oczywistych względów, więc pozostał nam salon lub pokój starszego synka. Miki ma 8 lat, chodzi do szkoły, musi się wysypiać - nie może spać w jednym pomieszczeniu z budzącym się w nocy bobaskiem. Pozostaje salon. Czy to dobry pomysł? W salonie toczy się życie całej rodziny - tu spędzamy najwięcej czasu, tu też jest najwięcej hałasu. Ale nie ma innego wyjścia - lista pomieszczeń już nam się skończyła. Podstawą naszej decyzji było też przekonanie, że Mikołaj musi mieć własną przestrzeń i nie możemy mu odebrać pokoju (choć jest spory). W jego życiu i tak wiele rzeczy się teraz zmieni, odkąd będzie miał brata. Zatem postanowione - maluszek zamieszka z nami w salonie.

2. Przystosowanie sypialni na przyjście maluszka

Gdy już uznaliśmy, że najlepszym pomieszczeniem na sypialnię dla maluszka będzie salon, rozejrzeliśmy się po nim dokładnie. Oczywiście nie było w nim miejsca na łóżeczko. Uznaliśmy, że z kilku mebli trzeba będzie zrezygnować i kupić inne - bardziej praktyczne. Podłoga nie wyglądała dobrze - odziedziczyliśmy ją po byłych właścicielach, miała sporo szpar i zarysowań. Nie chcieliśmy, aby nasz bobasek uczył się na niej raczkować. Dodatkowo przydałoby się odświeżyć kolor ścian po tylu latach z (wcześniej) małym dzieckiem i psem. Sufit też wymagał odnowienia (sąsiadka z góry zalała nas któregoś roku), a w korytarzu pies wydrapał gdzieniegdzie pazurkami rysy w ścianach (głównie przy drzwiach). Szybko okazało się, że będzie nam potrzebny mały remont, zaczęliśmy więc organizować ekipę remontową na początek lipca, kiedy to ja miałam już być na L4 i mogłam wyjechać ze starszym synkiem na kilka dni do rodziców.

Wybierając nową podłogę i farbę zdecydowaliśmy się na bardzo jasne kolory (jaśniejsze niż dotychczas), aby optycznie powiększyć przestrzeń. Ściany pomalowaliśmy na kolor "Silver pearl" firmy Beckers, który w praktyce okazał się delikatnie szarym, pięknym kolorem, lekko wpadającym w błękit. Podłogę wybraliśmy białą, z szarymi i lekko brązowymi sękami (wygląda jak młoda brzoza). Po remoncie sami byliśmy w szoku, jak wiele przestrzeni "zyskaliśmy" dzięki temu zabiegowi.

Tym bardziej, że wszystkie inne meble mamy w kolorze białym, a nowe zasłony udało się dobrać dokładnie w kolorze ścian. Nasze mieszkanie stało się dużo bardziej świetliste i przestrzenne.

3. Szukanie przestrzeni

Aby w salonie mogły stanąć nowe meble dla dzidziusia, musieliśmy pozbyć się kilku regałów, w których mieszkały książki, filmy DVD, bibeloty, ale też pościel i ręczniki. Gdzieś trzeba będzie te rzeczy schować. Dodatkowo przy dzidziusiu potrzebna będzie jeszcze większa powierzchnia do przechowywania, na jego ubranka, pieluszki, kosmetyki, zabaweczki, kocyki itd. Zaczęliśmy tej przestrzeni szukać, czyli... porządkować nasz wieloletni dobytek.

Szybko okazało się, że w naszym mieszkaniu znajduje się mnóstwo niepotrzebnych nam rzeczy. Zaczęłam robić im zdjęcia i wystawiać na OLX - niektóre za niewielkie pieniądze, inne za darmo. Sprzedałam i rozdałam mnóstwo książek, filmów, zabawek, starych telefonów komórkowych, niezbyt trafionych prezentów gwiazdkowych, ubrań i innych skarbów. Podobnie zrobiłam ze starymi meblami. Przekopaliśmy wszystkie szafy, szafeczki i piwnicę. Kilka rzeczy sprezentowaliśmy rodzinie i znajomym, kilka po starszym synku przygotowaliśmy dla juniorka.

Nasze odgruzowane mieszkanie wyglądało imponująco - zyskaliśmy naprawdę sporo miejsca. To, co na co dzień nie było nam potrzebne w domu, zanieśliśmy do uporządkowanej piwnicy. Dodatkowo postanowiliśmy zainwestować w ogromną szafę na całą ścianę, od sufitu do podłogi (na miejsce trzydrzwiowej), w pokoju synka. Ściana i tak stała niewykorzystana, bo była już na niej inna szafa, ale mało praktyczna. Szafę zamówiliśmy w IKEA według naszego wzoru i autorskiego projektu - mogłam sama, zgodnie z własnymi potrzebami, zaplanować wszystkie półki, szuflady, koszyczki, dodatkowe haczyki na kapelusze, torebki, krawaty itp. Wyszła naprawdę świetnie i zmieściła wszystko, co powinna zmieścić, a jedna jej część pozostała wolna na rzeczy dla maluszka, które już powoli zaczęliśmy wówczas kompletować podczas porządków. Jej dodatkowy plus jest taki, że gdy już będziemy zmieniać mieszkanie, możemy ją ze sobą zabrać, bo to nie jest szafa pod zabudowę typu Komandor, tylko wielka, wolnostojąca szafa.

Wygospodarowałam też sporo miejsca w szafie gospodarczej w kuchni - tu od teraz znajduje się zapas pieluszek jednorazowych, kosmetyków, mokrych chusteczek i innych akcesoriów kompletowanych dla maleństwa (butelki, laktator, podgrzewacz do butelek itp.). Wszystko w idealnym ładzie, bo mąż dorobił mi kilka półeczek i organizerów.

4. Przemyślana wyprawka

Po wyżej wymienionych działaniach zostaliśmy z piękną szafą, dobrze urządzonym pokojem starszego synka, uzdatnioną szafą w korytarzu i szafkami w kuchni oraz niemal pustym salonem, w którym stała sofa, regał pod TV i jeden, samotny, niski regał typu EXPEDIT z Ikea (do którego zakupiliśmy drzwiczki, aby pełnił rolę "przechowywacza"). Pozostało nam więc zaplanowanie jakie meble musimy do niego dokupić, aby było jak najbardziej praktycznie i wygodnie nam i maluszkowi. Oczywiście łóżeczko.

Początkowo chcieliśmy zakupić małą kołyskę z uwagi na małą przestrzeń, ale szybko doszliśmy do wniosku, że to rozwiąże nasz problem najwyżej na 5 miesięcy, a potem i tak trzeba będzie pomyśleć o łóżeczku. Dlatego postanowiliśmy kupić je od razu - od razu po remoncie, czyli na początku lipca. Wybór padł oczywiście na łóżeczko w kolorze białym, o dość klasycznym wzorze, ale z delikatnym nowoczesnym motywem, z trzystopniową możliwością regulowania materacyka.

Długo zastanawialiśmy się nad szufladą, ale zrezygnowaliśmy z niej, bo musielibyśmy zapewnić obok łóżeczka przestrzeń, aby móc ją otwierać, a o to byłoby ciężko. W zamian za to wykorzystaliśmy pewnego dnia okazję w LIDLU, gdzie kupiliśmy przepiękną białą skrzynię / ławę, do której można chować koce, pościele, poduszkę do karmienia, dziecięce zabawki itp., a na której dodatkowo można całkiem wygodnie usiąść. Skrzynia, umoszczona poduszkami, stanęła niedaleko grzejnika (po prawej stronie od łóżeczka) i jest teraz ulubionym siedziskiem starszego synka.

Ważne podczas organizowania kącika dla maluszka jest odpowiednie miejsce na łóżeczko. Nie może ono stać pod oknem, ani przy grzejniku. Dobrze, żeby był do niego dostęp z każdej strony - tak, aby swobodnie odłożyć lub podnieść dzidziusia. Warto pamiętać, że jeśli jesteśmy praworęczni, to maluszka będziemy odkładać i podnosić częściej z lewej ręki, więc przynajmniej z tej strony powinien być swobodny dostęp do łóżeczka. Dla nas też było ważne, aby dziecko nie leżało na przykład tyłem do drzwi lub tyłem do całego pokoju, żeby nie musiało zadzierać wzroku, gdy coś je zainteresuje, lecz aby swobodnie mogło obserwować, co się dzieje wokół niego.

Poza łóżeczkiem, absolutnym must have w naszym przypadku był fotel do karmienia. Jedynym "siedziskiem" w naszym salonie jest sofa (i teraz też skrzynia), która w nocy służy jako łóżko, więc w nocy nie mogłabym wygodnie i komfortowo karmić (na rozłożonym łóżku raczej ciężko), a i w ciągu dnia bezpieczniej i wygodniej będzie mi karmić na fotelu, niż na sofie, gdzie urzęduje starszy synek ;) Wybraliśmy więc przepiękny fotel - nowoczesny, wysoki - który miał być przede wszystkim odpowiedni dla mnie (jestem dość niska i zwykle to, co wygodne dla innych, dla mnie takie nie jest). Zwróciliśmy uwagę na kolor poszycia (nie mogło być zbyt jasne, aby dłużej zachować je w czystości) oraz to, że całą tapicerkę można zdjąć i wyprać w pralce (szczególnie przydatne przy maluszkach). Fotel stanął obok łóżeczka. Obok fotela stanął natomiast wysoki, biały regał, który pomieścił nasze ulubione książki (branżowe i te, których nie chcieliśmy się pozbyć), segregatory z dokumentami, albumy ze zdjęciami, kilka ukochanych bibelotów. Na regale znajduje się także półka z dwiema drewnianymi skrzyneczkami, w których poukładane zostały akcesoria do codziennej pielęgnacji niemowlaczka, abym za każdym razem czy za każdym przewijaniem nie musiała biec po nie do łazienki.

W ten sposób powstał kompletny kącik maluszka w naszym domu. Dodaliśmy do niego jeszcze przewijaczek, kilka kolorowych obrazków nad łóżeczkiem, piękną karuzelkę z Canpol Babies oraz wiszącą półkę nad fotelem, na której znajduje się między innymi delikatna lampka do nocnego karmienia. Całość dopełniła wymiana lampy sufitowej na nieco dyskretniej świecącą, aby nie oślepiała bobaska i mały stoliczek przy fotelu, na który odstawić można kubek z herbatą, a w przyszłości inne niezbędne przy opiece nad dzieckiem przedmioty.

Ostatecznie salon wygląda bardzo ładnie i stylowo, a co najważniejsze - udało nam się zmieścić w nim wszystko, czego potrzebujemy przy jednoczesnym zachowaniu poczucia całkiem przestronnego pokoju :) Rozplanowanie przechowywania przedmiotów w szafach chyba także nieźle nam poszło, bo są one w idealnym porządku do dziś, co oznacza, że dobrze je rozmieściliśmy. Termin porodu za kilka dni, więc dam znać jak nasze pomysły sprawdziły się "w praniu" :)
 

Mama_Ola

dzieci: Mikołaj (0 dni), Aleksander (0 dni)

Komentarze

Sortuj komentarze: Wyświetlaj: komentarzy na stronę

Natalia111

U nas starszy synek tez ma wlasny pokoik a coreczka bedzie miala na razie swoj kącik w naszej sypialni.

dodano: 2019-09-29 11:32:12

ancurek

Witaj. Jestem w troszkę podobnej sytuacji.
Mój starszy syn niedługo skończy 8 lat a dzidzia już powoli w drodze :)
Czy mogłabym prosić Cię o kontakt ? Mam do Ciebie sporo pytań :D
fotografa@op.pl

Przekonałaś mnie wpisem do fotela do karmienia już szukam dla niego miejsca :D
Pozdrawiam
Ania

dodano: 2018-07-17 09:59:30

Anna34

W moim przypadku fotel do karmienia był również cudownym rozwiązaniem my akurat nasz fotel już mieliśmy od początku :-) mieszkaliśmy z babcią i to był jej fotel z dużymi wygodnymi bokami .... Przy karmieniu sprawdzał się cudownie był bardzo wygodny :-) także polecam takie rozwiązanie całym sercem jak wyprowadziliśmy się na swoje to tęskniłam za tym fotelem przy karmieniu choć synek miał już pół roczku ale nadal karmiłam go kolejne pół
Niebawem urządzanie kącika dla kolejnego maluszka :-) już mam pewne plany czekam tylko na potwierdzenie płci a też mieszkanko mamy nieduże 47 metrów

dodano: 2017-11-04 22:30:20

Mama_Ola

Monika, dziękuję za miłe słowa! :)
Oczywiście masz rację co do układania Maluszka. Pisząc tekst jeszcze tego nie wiedziałam. Tzn. wiedziałam, że pielęgnacja niemowlaka powinna stymulować obie jego "strony" (czyli że należy nosić maleństwo na obu rączkach, układać na obu boczkach itp.), ale nie sądziłam, że dotyczy to również odkładania do łóżeczka. Krótko przed porodem jednak obejrzałam jeden z filmików Zawitkowskiego, który o tym mówił.

dodano: 2017-09-25 09:23:52

monikadan89

pięknie napisane, aż chce się czytać:) tak opisane ze można sobie wyobrazic jak to wszystko wygląda.... z jedną małą uwagą dziecko w łóżeczku trzeba układać raz z jednej strony łóżeczka raz z drugiej, tak by wyciągać je z łóżeczka raz jednak reką raz drugą nie zależnie czy jesteśmy praworęczni czy leworęczni.

dodano: 2017-09-23 16:16:51

<<
1 | 2 >>


Musisz się zalogować lub zarejestrować, żeby dodać komentarz.