Doświadczone mamy z Canpolu radzą.
Będąc w szpitalu, synek pierwszy raz został wykąpany w drugiej dobie życia. Jak się okazało, takie maluszki kąpane są pod kranem, więc nie ma sie co dziwić, ze synek płakał i sie wiercił. Tylko przytulenie synka i podanie mu piersi potrafiło go uspokoic. Nie ździwiłam się, gdy po powrocie do domu, podczas pierwszych kapieli, nasz maluch zachowywał się podobnie jak w szpitalu. Nie był zadowolony, z tego, że rodzice znów go kapią i wkładają do dużej wanienki z “bardzo mokrą” wodą. Jednakże, nie spodziewałam sie, że to zachowanie będzie się tak długo utrzymywać!
Przez pierwsze trzy miesiace wieczorna kąpiel była istnym koszmarem! Jak tylko synek orientował się, że szykuję go do kąpieli, zaczynał płakać, wiercić się i prężyć tak mocno, że naprawdę nikt i nic nie potrafiło go uspokoić. Wraz z mężem, każdego dnia zastanawialismy się czy robimy coś źle i co sprawia, że nasz maluch tak silnie protestuje. Postanowiłam nawet podpytac moich koleżanek, jak to jest u nich z kąpielami: czy ich dzieci też tak reagują i jak one sobie z tym radzą. Będąc w ciąży dużo czytałam na temat tego, jakie przybory sa niezbędne do wykapania dziecka, jak przygotować wodę, jaka temperatura powinna być w pomieszczeniu - byłam przygotowana na wszystko, ale nie na to, ze synek tak bardzo znienawidzi kąpiele.
Gdy zbliżała sie pora kąpania zawsze kontrolowalismy temperaturę w pokoju, w którym stała wanienka. To pierwsze, co nam przyszło do głowy: podejrzewalismy, że w pokoju może być za zimno. Dlatego dbaliśmy aby w tym pomieszczeniu zawsze było ciepło (ok 24-25 stopni). Za radą koleżanek zaczęłam owijać synka w pieluszkę tetrową i dopiero wtedy wkładałam go do wanienki. Podejrzewałam, że synkowi może przeszkadzać to, że niespodziewanie zostaje z niego zdjęte całe ubranko i odczuwa chłód. Na dno wanienki także kładlismy pieluszke flanelową. Miało to na celu zapewnienie synkowi wygody oraz uniknięcie bezpośredniego konatku jego ciałka z chłodną, plastikową wanienką. Pamiętaliśmy też aby najpierw delikatnie polewać synka wodą a dopiero po chwili wkładać do wanienki. Dbaliśny także o to żeby wlewać tyle wody, aby miał zakryty brzuszek. Niestety, żadna z tych czynności nie przyniosiła większych rezultatów!
Położna, która odwiedziła nas w domu, doradziła nam, aby wszystkie czynności przed kapielą wykonywać w ciszy i w spokoju. Przed włożeniem do wanienki brałam synka na rączki i delikatnie przytulałam, szeptem mówilam, że zaraz bedzie kąpany. Na ten czas staralismy się ograniczyc wszystkie bodźce zewnętrzne: mąż gasił telewizor i radio. Wszystko odbywało sie powolutku i bez pospiechu. Dodatkowo, za kazdym razem wkładałam synka przodem do wanienki żeby miał pełna kontrolę. Postanowilismy również, ze to mąż przynajmniej przez pewien czas, będzie kapał synka a ja stałam z boku i obserowwałam. Jednak nawet kapiel synka ze smokiem nie sprawdziła się mimo, iż był to jego najwększy przyjaciel, który zawsze go uspokajał.
Późnej, ratunku szukalismy także w zmianie godziny kąpania. Do tej pory kąpalismy o 20.00. Tym razem postanowilismy robić to godzinę wczeniej, gdyż wydawało nam się, że wszystko przez to, ze za późno kąpiemy synka, który może być już śpiący I rozdrażniony. Ten pomysł również się nie sprawdził. Tak samo jak nie sprawdziły się późniejsze próby zabawiania synka, zmieniania temperatury wody na cieplejszą oraz zimniejszą, puszczenie uspokającej muzyki a nawet, zalecone przez pediatrę masaże rozluźniające (chociaż po nich dało się zauważyć minimalną poprawę).
Ratunek przyszedł do nas niespodziewanie. Któregoś dnia, podczas codziennych zakupów, przypadkiem natknęlismy się na wiaderko do kąpania niemowląt. Mając na uwadze fakt, że wypróbowaliśmy już wszystkiego a nasi znajomi wspominali nam kiedyś, że ich córeczka lubiła kąpiele w takim waiderku, postanowiliśmy i tym razem spróbować. Przyznam, że na poczatku bałam się w tej pozycji kapać synka, dlatego zrobił to mąż. Podczas pierwszych kapieli również napotkaliśmy płacz i marudzenie, ale tym razem nie poddawalismy się i konsekwentnie kąpalismy w wiaderku – była to nasza ostatnia deska ratunku. Ku naszemu szczęściu, po kilku dniach okazało się, że synek polubił takie kąpiele i niekiedy nawet pluskał z zadowolenia rączkami.
Morał z tego taki, że nie należy tracić nadziei: zdeterminowany rodzic zawsze znajdzie sposób ☺
Musisz się zalogować lub zarejestrować, żeby dodać komentarz.
Komentarze
Sortuj komentarze: Wyświetlaj: komentarzy na stronę
0202oliwcia
Nasza coreczka lez uwielbia kąpiel co do kąpieli dzieci w szpitalu jeśli chodzi o to w jaki sposób to robia to większych zastrzeżeń nie miałam tylko to ze robią to tak szybko !echanicznie no i tak dziwnie mi było ze w zalewie
dodano: 2017-03-31 16:48:10
efcik
Akurat widzilam filmiki jak niemowlęta sa kąpane pod kranem i ile radości i relaksu jest im to w stanie sprawić, takze nie jestem przekonana co do argumentacji.
dodano: 2017-03-30 08:13:52
askap7
u nas kapiel przebiegałą bez zastrzeżeń
dodano: 2017-03-29 14:49:02
beatraxx
Mój synek uwielbia kąpiel
dodano: 2017-03-29 11:50:37
agusskalec
u nas jedynie przy myciu głowy był mały protest :)
dodano: 2017-03-28 19:46:27