Doświadczone mamy z Canpolu radzą.
Zazwyczaj to słowo ma negatywne skojarzenia, bo ludzie często walczą z nimi. Ale ja dzisiaj chcę napisać o tych dobrych nawykach, a właściwie trzech, dzięki którym moje codzienne życie stało się łatwiejsze.
Od pewnego czasu moje życie wymaga ode mnie sporej logistyki. Małe dziecko w domu to nie lada wyzwanie, jeśli chodzi o organizację czasu i przestrzeni. A szkrab ma dopiero 6 miesiący!
Co robię, by życie moje i mojej rodziny było nieco łatwiejsze? Przestawiam się na dobre nawyki!
Dobre, czyli takie, które pomagają zamiast uprzykrzać życie (a takich też mam kilka, ale staram sie z nimi walczyć ;-) )
Jestem bałaganiarą! Ogromną, naprawdę! Jeszcze do niedawna, gdyby tak zostawić mnie na parę dni samą w domu, to nie byłoby możliwości przejścia z jednego pomieszczenia do drugiego, a znalezienie miejsca do siedzenia graniczyłoby z cudem. Ale jak wcześniej napisałam - do niedawna. Teraz staram się nie robić wszechobecnego bałaganu. Nauczył mnie tego mój partner, który cierpliwie znosił moją niechlujność i tylko od czasu do czasu w dobitny sposób mi to wypominał ;-)
Dzisiaj, z małym czieckiem w domu bardzo mi się ta umiejętność przydaje, bo nie tonę w zabawkach, pieluchach, ciuszkach dziecięcych czy naczyniach do zmywania. Jeżeli biorę jakąś rzecz staram się ją po użyciu odłożyć na miejsce. Brudne naczynia na bieżąco wkładam do zmywarki. Ciuchy nie zalegają wszędzie, panuje ogólny ład i porządek.
Ale nie myślcie, że zawsze jest idealnie :-) Mi również zdarza się tzw. niedoczas i pewne sprawy załatwiam, gdy Filip śpi, lub pomaga mi w tym partner.
Planowanie dnia bardzo ułatwia mi życie. Nie jestem typem rannego ptaszka i najchętniej spędziłabym poranki (czyli czas do południa) w łóżku. Niestety tej pasji, póki co, nie podziela reszta domowników ;-)
Kiedy mam zaplanowane mniej więcej co po kolei ma się wydarzyć w ciągu dnia (co przy niemowlaku musi być elastyczne), to faktycznie udaje się to zrealizować. Ba! Posprzątam, ugotuję pyszny obiad, napiszę post ma bloga i jeszcze świetnie zajmę się synkiem :-) Natomiast dni bez planu są zawsze jakieś takie rozlazłe i czuję się wtedy nieogarnięta. Widzę też po Filipie, że woli od rana wiedzieć jakie go atrakcje czekają :-)
Jest takie trudne słowo - "prokrastynacja" co oznacza właśnie przekładanie różnych czynności na później, odciąganie ich w czasie. Podobno jest to zaburzenie psychiczne, ale bez przesady :-) Można sobie z tym poradzić, bo z doświadczenia wiem, że sprawa, którą odraczam na 'kiedyś' równa się tylko temu, że to 'kiedyś' nie następuje nigdy.
Przez sam fakt odwlekania różnych spraw tracimy do nich zapał i z czasem motywacja spada. Niestety przez brak chęci często wiele fajnych pomysłów nie zostaje zrealizowanych. A szkoda! Nie poddawajmy się!
Mamy, jakie dobre nawyki Wy wprowadzacie w swoje życie? Co Wam pomaga w "ogarnięciu się" od kiedy pojawił się maluszek na świecie?
dzieci: Filip (0 dni)
Musisz się zalogować lub zarejestrować, żeby dodać komentarz.
Komentarze
Sortuj komentarze: Wyświetlaj: komentarzy na stronę
moniawp5
Plan dnia bardzo pomaga w funkcjonowaniu :) Ja mam dwójkę dzieci więc mamy swój plan dnia i raczej się go trzymamy
dodano: 2018-06-29 14:21:25
0202oliwcia
Nie wyobrazam sobie nie odkladania rzeczy na swoje miejsce
dodano: 2017-03-31 15:53:09
efcik
Trudno bedzie wszystkie 3 wcielić w życie. Ja raczej mam nawyk odkladania rzeczy na potem.
dodano: 2017-03-30 07:51:08
askap7
mam problem z odkładaniem na swoje miejsce
dodano: 2017-03-29 14:15:40
beatraxx
ja staram sie planowac ale nie zawsze da sie przestrzegac planu dnia
dodano: 2017-03-29 11:39:39