Doświadczone mamy z Canpolu radzą.

Dodaj swoją poradę

Inteligencja a METODA GLENNA DOMANA

Inteligencja, ogólnie mówiąc, to zdolność jednostki do rozumienia otaczającego ją świata oraz łatwość radzenia sobie z problemami i wyzwaniami jakie stawiane są przed człowiekiem.


Kwestia genów? A może wychowanie?

Wielu naukowców twierdzi, że inteligencja w 60-80% zależy od genów. Może to i prawda, ale faktem jest również to, że nie znaleziono jeszcze genu odpowiedzialnego za uzdolnienia. Istnieją natomiast sposoby wychowania, które pozwalają wyłowić wrodzone zdolności i predyspozycje każdego dziecka. Czym więc małe dzieciątko dysponuje po narodzinach?


• Słuch absolutny. Kilkumiesięczne niemowlę jest w stanie wychwycić różnice w dźwiękach, które dla dorosłych brzmią identycznie. Uwrażliwiając maluszka na różne dźwięki, jesteśmy w stanie rozwinąć jego zdolności językowe i/lub muzyczne. Oczywiście musimy to zrobić we właściwy sposób tj. unikać przykrych hałasów (tramwaje, ruch uliczny, głośny telewizor), wprowadzić maluszkowi muzykę o wysokich uporządkowanych tonach, najlepiej klasyczną lub odgłosy natury. Wprowadzić wierszyki, piosenki i opowiadania w różnych językach. Śpiewać kołysanki. Pozwolić dziecku w bardzo młodym wieku śpiewać i grać na instrumencie. Umiejętność niepielęgnowana po kilku latach niestety zanika.
• Zwiększone zdolności percepcyjne. Aby wykorzystać je w pełni trzeba stymulować rozwój fizyczny bobasa tj. kłaść na brzuszku, pomagać raczkować, uczyć chodzić, biegać itp. Niemowlę powinno mieć zapewnioną niemal pełną swobodę ruchu ograniczoną jedynie jego bezpieczeństwem. Musi odkrywać otoczenie i zdobywać doświadczenia. Zdolności ulegają zawężeniu już w pierwszym roku życia dziecka.
• Genialny chłonny mózg. Uważa się, że wszystkie małe dzieci rodzą się geniuszami, mogą nauczyć się wszystkiego, co zaprezentuje się im w czytelnej, zrozumiałej dla nich formie, a ich potencjalna inteligencja przewyższa inteligencję najmądrzejszych dorosłych myślicieli tego świata. Niestety zdolności te zostają znacznie ograniczone, gdy mózg zostanie całkowicie ukształtowany czyli w wieku ok. 6 lat.

Często mówi się, że im starsze dziecko tym szybciej się uczy. Jak się okazuje, jest to zupełnie przestarzały stereotyp, złudzenie sceptycznych rodziców, które bardzo mija się ze stanem faktycznym. Chociaż może bierze się to stąd, iż tak mały człowiek nie umie jeszcze przekazać lub pokazać tego co przyswoił lub robi to w bardzo ograniczonym zakresie.

Metoda Glenna Domana


 Czym jest?

Metoda Glenna Domana powstała na przełomie lat 60. i 70. XX wieku. Inaczej definiuje się ją jako metodę czytania globalnego. Metodę tą można jednak stosować do rozwoju inteligencji naszego szkraba. Z jej założeń wynika, że im wcześniej rozpocznie się proces nauczania maluszka, tym będzie on efektywniejszy, szybszy i łatwiejszy w późniejszym okresie życia. A dziecko stanie się bardziej inteligentne, będzie miało lepszą koncentrację, pamięć i zdolność kojarzenia faktów.


 Jak to działa?

Metoda składa się ze współzależnych elementów, takich jak – stymulowania rozwoju fizycznego, nauki czytania, matematyki oraz przekazywania wiedzy encyklopedycznej. Naukę, co może dziwić, można rozpocząć z 3-miesięcznym dzieckiem. Niemowlak już od pierwszych chwil uczy się "słuchać" i rozumieć słowa w języku otaczającym go, następnie zaczyna powoli mówić, a to wszystko odbywa się w błyskawicznym tempie i w bardzo naturalny sposób. Tą zdolność mózgu postanowiono wykorzystać w nauce trzech wspomnianych wyżej dziedzin. Metoda, bardzo ogólnie mówiąc, działa na zasadzie pokazywania kart, opisu i powtórzeń.

• "zabawa w czytanie"
Nauka dzieli się na 5 etapów. Od pokazywania pojedynczych słów i wymawianie ich na głos, poprzez zestawienia słów, skończywszy na całych zdaniach i czytaniu książek. W początkowym etapie maluch opanowuje wszystko pamięciowo, później jednak uczy się analogii pomiędzy słowem mówionym a pisanym. Jedyną trudnością jaka może się pojawić na późniejszym etapie to specyfika, a dokładnie struktura naszego języka np. odmiana przez przypadki. Na sam początek polecam, aby maluszkom w ten sposób przedstawić coś prostego np. otaczające go osoby i najbliższy świat.

• "zabawa w liczenie"
Nauka opiera się na uświadamianiu dziecku pojęcia liczebności. Wprowadza się kartoniki z czerwonymi kropkami i cyfrą, która obrazuje ich ilość. Na tak stworzonej podstawie dziecko może nauczyć się nie tylko cyfr czy liczb, ale także operacji matematycznych – dodawania, odejmowania, mnożenia, dzielenia i rozwiązywania zadań. Do wykonywania operacji matematycznych wykorzystuje się, w przeciwieństwie to tradycyjnego uczenia matematyki w szkole, prawą półkulę mózgu. A co za tym idzie pojawiają się dodatkowe nietuzinkowe zdolności takie jak możliwość szybkiego określenia przez dziecko dokładnej liczby drzew w sadzie, czy samochodów na parkingu.

• "zabawa w poznawanie świata"
Nauka odbywa się na zasadzie wprowadzenia jednej informacji tzw. bitu, zainteresowania malucha nim oraz połączenia go z innymi informacjami w tzw. sieć wiedzy.


Zachęcam wszystkich nie do wnikliwego podążania za ściśle określonymi regułami oraz opisanymi schematami, które znajdziecie dokładnie opisane w Internecie, ale do wykorzystania potencjału jaki drzemie w tej metodzie i w dziecku do 6 roku życia. To my rodzice wiemy co nasze dzieci interesuje, na co zwracają większą uwagę, co ich mobilizuje i wzmacnia koncentracje. Tak więc możemy dobrać odpowiednie słowa, materiały, środki, oraz formę ich przedstawienia, stworzyć atmosferę w której nasz bobas będzie czuł się komfortowo, ograniczyć lub zwiększyć ilość, czas i szybkość powtórzeń. Innymi słowy stworzyć super kolorowy świat, do którego wkroczenie sprawi dziecku niezwykle dużo frajdy i przyjemności. Naprawdę da się to zrobić!

Studium przypadków

W swoim życiu spotkałam się z wieloma przypadkami, które potwierdzają podstawowe założenia tej metody oraz niesamowity potencjał, który drzemie w małych dzieciach. Niektóre osoby mogłam obserwować przez lata, inne przez krótką chwilę, ale wszystkie jednakowo zadziwiały. Oto kilka z nich:

1. Dziecko w bardzo wczesnym wieku przechodzi poważną chorobę Heinego-Medine, której konsekwencją jest ciężkie uszkodzenie i z czasem stopniowa degradacja słuchu. Są to lata bez aparatów słuchowych i innych nowinek technicznych. Rodzice posyłają maluszka na lekcje gry na instrumencie. Ten niebanalny ruch ratuje dziecku słuch oraz prawidłowy rozwój innych podstawowych sprawności takich jak poprawna wymowa. Po kilku latach nauki dziecko potrafi grać na skrzypcach, gitarze i jego słuch jest bardziej rozwinięty niż słuch przeciętnego człowieka.

2. Typowa lekcja matematyki, w przeciętnej klasie z nieprzeciętnym uczniem. Nauczyciel zadaje zadanie do rozwiązania na lekcji. Nic szczególnego się nie dzieje. Wszyscy w ciszy główkują nad jego rozwiązaniem. Po kilku sekundach uczeń podnosi rękę i zapytany podaje prawidłowe rozwiązanie. Co więcej nie wie dlaczego i jak do tego rozwiązania należy 'dojść'. Przypadek, pomyślicie. No nie do końca. Taka sytuacja miała miejsce przez 3 lata z każdym nawet bardzo trudnym spontanicznie wymyślonym zadaniem. Czy da się tą umiejętność racjonalnie wyjaśnić?

3. Dziecko we wczesnym wieku otrzymuje kilka figurek ze zwierzętami. Rodzice, zupełnie przypadkowo, w niebanalny sposób zapoznają dziecko z prezentem, co wzbudza jego zainteresowania w kierunku zwierząt.
Następnie przedstawiają dziecku encyklopedyczną wiedzę (ale dostosowaną do jego wieku) dotyczącą środowiska życia tych stworzonek, itp. Dziecko bardzo się tym fascynuje i powoli poznaje nowe gatunki zwierząt żyjących we wszystkich środowiskach i szerokościach geograficznych. Idąc do przedszkola maluch dysponuje takim entuzjazmem i zakresem wiedzy w tej dziedzinie, której pozazdrościłby nie jeden student biologii czy weterynarii.

Mam nadzieję, że wszyscy rodzice spojrzą na swoje małe kruszynki i dojrzą tę bombę potencjalnej wiedzy i inteligencji w nich tykającą. Pamiętajcie jednak o dwóch rzeczach:
• zdolność przyswajania informacji jest odwrotnie proporcjonalna do wieku. A dzieci uczą się przed szóstym rokiem więcej niż przez resztę swojego życia.
• naukę/zabawę należy poprowadzić w prawidłowy sposób, z odpowiednim zaangażowaniem i nie robić nic na siłę. To nie działa w ten sposób! Może nawet zaszkodzić dziecku! Znajomość potrzeb maluszka, obserwacja szkraba oraz prawidłowe i zdrowe podejście gwarantuje sukces.

Fikilandia

w ciąży

Komentarze

Sortuj komentarze: Wyświetlaj: komentarzy na stronę

AgaB23

A ja wkręciłam się w zabawę kartami Domana maksymalnie. Mój maluszek niedługo skończy 17 miesięcy, a duża część za nami. Efekty już są, ale ciężko powiedzieć, czy to zasługa kart, czy czegoś innego. Myślę, że za kilka miesięcy będę mogła jasno powiedzieć. Zapraszam do śledzenia bloga: http://teachyourbaby.pl/, na którym regularnie opisuję krok po kroku każdy z etapów.

dodano: 2017-08-26 10:34:28

gabilabi

Mało znana jest mi się a metoda ale nieświadomie ją stosowałam.

dodano: 2017-03-31 16:14:55

efcik

Nigdy nie słyszałam o Metodzie Glenna Domana, natomiast słyszałam o tym, że dzieci szybko się uczą właśnie w tym najwcześniejszym, wczesnym dzieciństwie :) Trzeba się z nimi mądrze bawić.

dodano: 2017-03-28 11:47:40

MalwinaW

Nie słyszałam wcześniej o takiej metodzie

dodano: 2017-03-13 10:51:32

jowitka76pdm

Ja też nigdy o tym nie słyszałam.

dodano: 2017-03-08 17:29:54

<<
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 >>


Musisz się zalogować lub zarejestrować, żeby dodać komentarz.

Lista porad