Doświadczone mamy z Canpolu radzą.

Dodaj swoją poradę

Chodzik, pchacz, jeździk – czy warto pomagać dziecku w nauce chodzenia?

Dziecko swoje pierwsze kroki zazwyczaj stawia około 12 miesiąca życia. Czasem zdarza się to wcześniej, a u innych leniuszków na pierwsze kroki musimy poczekać nieco dłużej. W tym momencie rodzice zastanawiają się nad kupnem „sprzętu”, który pomoże dziecku w stawiani pierwszych kroków.

Chodzik

Jest to najbardziej znany wspomagacz dziecięcych kroków. Niestety lista wad przewyższa w nim zalety. Ortopedzi często twierdzą, że dziecko korzystające z chodzika jeszcze później rozpoczyna przygodę z samodzielnym chodzeniem niż te, które wstają o własnych siłach. Oto kilka moich uwag:

Zalety chodzika:

  • niższe ryzyko stłuczeń – stelaż i obręcz zabezpiecza dziecko przed upadkiem w trakcie chodzenia
  • większa mobilność – na dużych powierzchniach (np. salon) dziecko może poruszać się bez problemów, skręcać, zmieniać kierunki bez niczyjej pomocy
  • spokój rodzica :) - wkładając dziecko do chodzika rodzic może odpocząć, nie musi tak często spoglądać na to, co wyczynia jego maluch, bo wie, że w chodziku jest bezpieczny

Wady:

  • brak nauki upadania- dziecko poruszające się w chodziku nie potrafi ocenić odległości, dzielącej go od przedmiotu oraz nie ma świadomości, iż każde stracenie równowagi kończy się upadkiem np. na pupę (upadki są potrzebne, gdyż dzięki nim dziecko uczy się samodzielnie wstawać, podpierać, asekurować się podczas utraty równowagi)
  • wzmacnianie niewłaściwych mięśni- tzn. podczas samodzielnego chodzenia pracują mięśnie nóg i miednicy, kroki stawiane są naprzemienne, w chodziku dziecko często odpycha się obiema nogami na raz, dodatkowo siedząc zamiast stać ;/
  • deformacja stóp- poruszając się w chodziku stopy dziecka układają się w sposób niefizjologiczny, maluch staje na paluszkach zamiast na całej powierzchni stopy (takie zachowanie może przyczyniać się do wad postawy i deformacji )

Pchacz

Ta zabawka spełnia 2 funkcje- początkowo jest wykorzystywany, jako stolik edukacyjny a z czasem, gdy rozwój dziecka na to pozwala przekształca się w zabawkę do pchania. Dziecko mając przed sobą przedmiot czuje się bezpieczniejsze, chętniej podejmuje próby pierwszych kroków. Pchacze nie ingerują nadmiernie w postawę dziecka podczas chodzenia, kroki stawiona są naprzemiennie, upadki również dozwolone:) Do wyboru jest mnóstwo wzorów, zarówno dla chłopców i dziewczynek, drewniane i plastikowe, w zależności od gustu i możliwości finansowych rodziców. Kółka warto wybierać gumowe, są one cichsze i nie rysują podłóg. Fajnym gadżetem jest też możliwość blokowania kółek, co podczas pierwszych prób podnoszenia się przy pchaczu jest bardzo pomocne.

Jeździk

Ta zabawka ma niewiele wspólnego z nauką chodzenia. Początkowo może być wykorzystywana tak samo jak pchacz, dziecko opierając się podąża do przodu. W momencie, kiedy dziecko chodzi już samodzielnie jeżdzik sprawdza się idealnie do szybszego poruszania się np. podczas spacerów. Warto wybierać modele nieco cięższe, aby przechylenie do przodu lub tyłu nie powodowało wywrotki zabawki. Jeżdziki świetnie przygotowują malucha do jazdy na rowerze, rozwijają koordynację ruchową i wspomagają pracę mięśni nóg.

Każdy rodzic chce, aby dziecko szybko rozpoczęło samodzielnie chodzić. Jednak lepiej rozpocząć od bardziej „delikatnych” metod nauki chodzenia – umieszczać zabawki poza zasięgiem ręki, kłaść dziecko na brzuchu i nie wyręczać go we wszystkich czynnościach. Takie podchwytliwe metody przekonują dziecko, że chodzenie ma sporo korzyści i może samodzielnie „dotknąć” wiele rzeczy, które dotychczas były poza jego zasięgiem.

Zakup i umieszczanie dziecka w chodziku, pchaczu czy jeździku na siłę nie jest dobrym rozwiązaniem. My rodzice powinniśmy mieć świadomość, że takie działanie może jeszcze bardziej rozleniwić maluszka i zniechęcić do samodzielnego chodzenia. Dajmy dziecku czas, a samo pokaże nam swoje umiejętności. Nie działajmy pod presją, nie porównujmy do starszych dzieci czy rówieśników. Każdy malec swoją przygodę z chodzeniem rozpocznie w innym momencie życia, naszym zadaniem jest go wspierać. Sklepowe „wspomagacze” nie są dziecku potrzebne do szczęścia.

My już przygotowujemy się do etapu chodzenia i powoli zabezpieczamy meble, wykorzystując osłonki narożnikowe i blokady na drzwi  Z kupna „wspomagaczy chodzenia” zrezygnowaliśmy. 

A jak u Was wygląda podejście do tego tematu? Jesteście zwolennikami chodzików, pchaczy i jeździków czy podchodzicie do tego sceptycznie? Może macie własne sposoby na zachęcenie dziecka do stawiania pierwszych kroków?


 

Monia50005

dzieci: Jan (0 dni)

Komentarze

Sortuj komentarze: Wyświetlaj: komentarzy na stronę

Anna34

Ja właśnie jestem przeciwniczką chodzików i moje dziecko Nigdy z chodzika nie korzystało, również słyszałam od naszej pani pediatry że raczkowanie bardzo rozwija maluszka, synek miał pchacz ale najchętniej bawił się nim poprostu na siedząco a nie koniecznie poprostu próbując chodzić
Pierwsze kroczki stawiał od 12 miesiąca przy meblach a ruszył pewnym kroczkiem w wieku 13 miesięcy

dodano: 2017-11-04 09:41:59

sylwencja21

Moj synek nie korzystał ani z chodzika ani innych wspomagacze sam zaczął najpierw się podnosić potem stawiać pierwsze kroczki, długo też raczkował, podobno raczkowanie bardzo dobrze stymuluje rozwój dziecka na pracę obu półkul, że dzieciaczki, które raczkują dobrze radzą sobie w nauce ;-)

dodano: 2017-10-30 06:48:34



Musisz się zalogować lub zarejestrować, żeby dodać komentarz.

Lista porad