Doświadczone mamy z Canpolu radzą.

Dodaj swoją poradę

Mój sposób na letnie urozmaicenie posiłków

Gdy upał doskwiera dorosłym, dzieci często tracą apetyt. Nie wspomnę już o standardowych „niejadkach”, z którymi w okresie letnim rodzice mają podwójny problem. Oczywiście w tym miejscu muszę nadmienić, że pominę kwestię doboru menu i dopasowania go do dziecka, bo to temat osobny i swoisty, zatem wymaga indywidualnego podejścia.

W czasie mojej pracy z małymi dziećmi, opracowałam swój sposób na jedzonko.

Jak karmić niemowlęta?

Do karmienia niemowląt i małych dzieci, należy podchodzić bardzo, bardzo spokojnie. Zrozumiała jest irytacja, gdy rodzic staje na głowie, a dziecko uparcie zaciska usteczka. Niestety, należy ją schować głęboko. Tak głęboko, by dziecko pod żadnym pozorem jej nie zobaczyło, nie poczuło. Dziecko (jak i dorosły) musi podczas jedzenia czuć się spokojne i bezpieczne. Jeśli wyczuje nerwy, irytację czy stres opiekuna, od razu emocje mu się udziela i tylko pogorszą sytuację. Pamiętajmy, że dzieci obdarzone są niesamowitą empatią, min. dlatego wiedzą gdy mama ma zły humor.

Jak urozmaicić karmienie niemowląt?

Potraktować należy karmienie z lekkim przymróżeniem oka. Latem (wiosną jak i wczesną jesienią oczywiście również), z pomocą przychodzi nam świeże powietrze. Od zawsze wiadomo, że na powietrzu smakuje lepiej. Myślę zatem, że warto od czasu do czasu ominąć konwenanse i „zaszaleć”

Mój sposób przetestowałam na córci, która co prawda nie ma problemów z jedzeniem, ale uwielbia nowości.

Karmienie na świeżym powietrzu

Gdy tylko zrobiło się ciepło – przenieśliśmy z mężem fotelik do karmienia na balkon. Mieszkamy w bloku więc nie bardzo jest jak wyjść do ogrodu. Ustawiliśmy rzeczony fotelik tak, by córcia mogła obserwować co dzieje się na dworze. By mogła oglądać chmury, podziwiać ptaki i pieski wyprowadzane na spacer oraz całą resztę. Korzyści były dwojakie. Po pierwsze dodatkowo (oprócz codziennego spaceru) dotleniała się, bo jednak zjedzenie posiłku zajmuje dłuższą chwilkę, po drugie jadła istotnie „ładniej” (w kontekście apetytu).


Dzieci, z którymi pracowałam kiedyś, podobnie jak Nela teraz, zajadały na powietrzu, aż miło było patrzeć. Wyniesienie stolika na dwór (czy choćby balkon) stanowi dla dziecka atrakcję, urozmaicenie codziennej rutyny, pokazuje alternatywy, uspokaja (bo w końcu większość dzieci uspokaja się na spacerach, na dworze w ogóle) i stwarza perspektywę dla spokojnego nakarmienia. Dzieci, które z jedzeniem mają problem, odwracają swoją uwagę od talerza, skupiając się na otaczającym je świecie, rodzic natomiast ma szansę wykorzystać tę sytuację do bezstresowego podania pokarmu (co w przyszłości może zaowocować tym, że dziecko będzie kojarzyło czas posiłku z przyjemnością, a więc problem „niejedzenia” zniknie lub znacznie się zmniejszy).


Chyba każda z nas lubi piknikować. Coś w tym jest, że na dworze je się lepiej, więcej, łatwiej i przyjemniej. Gdy pogoda dopisuje, dlaczego miałybyśmy nie korzystać (nawet kilka razy dziennie) i nie serwować tej przyjemności, razem z przepysznym obiadkiem, podwieczorkiem czy śniadaniem – naszym SZCZĘŚCIOM? Próba niewiele kosztuje, natomiast efekty bywają zadziwiające. Myślę że warto dać dziecku możliwość zjedzenia „na powietrzu” nawet jeśli w domku je dobrze i nie ma z nim kulinarnych problemów. To w końcu tyle frajdy i radości!
 

lady_in_red84

dzieci: Nela (0 dni)

To Ci się przyda

Komentarze

Sortuj komentarze: Wyświetlaj: komentarzy na stronę

izapodg

Na świeżym powietrzu najlepszy jest piknik :)

dodano: 2017-03-30 17:53:49

brunetka1232

na swiezym powietrzu jedzie zawsze lepiej smakuje

dodano: 2017-03-30 10:33:22

jowitka76pdm

U nas w lato często dziewczynki jedzą na podwórku.

dodano: 2017-03-29 22:59:52

0202oliwcia

uwielbiamy posiłki na świeżym powietrzu coś cudnego

dodano: 2017-03-29 15:05:13

askap7

juz niedlugo bede mogla posiedziec na balkonie

dodano: 2017-03-29 12:37:32

<<
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 >>


Musisz się zalogować lub zarejestrować, żeby dodać komentarz.

Lista porad